czwartek, 18 czerwca 2015

UFO w Emilcinie. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

UFO w Emilcinie

     Pamiętam te artykuły, które ukazały się w ówczesnych gazetach. Swego czasu była to słynna sprawa.
     Był dzień 10 maja 1978 roku, dla ścisłości środa. Pan Jan Wolski, 71-letni rolnik z Emilcina, wioski położonej koło Opola Lubelskiego w godzinach rannych jechał furą konną koło swojego pola, kiedy zobaczył 2 postacie. Były niskiego wzrostu, ok. 1,5 metra. Wskoczyły mu na tę furę, usiadły tyłem do niego i kawałek jechali razem. Ubrane byli w czarne kobinezony, które były jednolite i obejmowały całe ciało, ze stopami.Twarze i ręce miały zielone, oczy skośne i wystające kości policzkowe, a palce zrośnięte błoną. Pan Jan poznał, że były jak nie z tej ziemi, ale się ich nie przestraszył. Po przejechaniu około kilkuset metrów kazano mu się zatrzymać. Wtedy pan Jan zobaczył wiszący 5 metrów na ziemią pojazd. Był z zewnątrz przezroczysto-biały, o długości ok. 5 metrów i szerokości autobusu. Skinieniem rąk kazały mu iść za nimi. Poszedł. Potem poleciły stanąć na małą "windeczkę", którą bezszelestnie dojechali w górę do pojazdu. Wnętrze jego było czarne, no może lekko siwawe. Nie było żadnych sprzętów poza 8 - 10 małymi ławeczkami. Pod ścianą leżały ptaki, jakieś wrony, czy gawrony. Były całkiem niewładne, chociaż ruszały głowami i skrzydłami, oraz mrugały oczami. W środku były jeszcze 2 osoby o wyglądzie identycznym, jak te, które spotkał na drodze. Kazano mu się rozebrać. Najpierw zdjął górę stroju, ale to było za mało. Kiedy rozebrał się cały, dalej nie bardzo pamięta, aż do momentu, gdy jedna z postaci stała nad nim i z ciekawością obserwowała jego skórzany pasek od spodni. Jak się ubierał spoglądał z ciekawością, że w środku nie było żadnego światełka, ani żarówki, również okien, ale było jasno. Z Wolskim porozumiewano się na migi, a postacie między sobą mówiły dziwnym językiem niepodobnym do mowy ludzkiej. Pan Jan stwierdził, że słowa padały "szybko a gęsto". Wyglądało to mniej więcej tak: "a petete petete te". Posilali się również czymś, co wyglądało jak sopel lodu, łamali to coś na małe okruszki i jedli. Przy łamaniu nie wydawały żadnego odgłosu. Częstowali tym jedzeniem pana Jana, ale on odmówił, czego później trochę żałował. Następnie dano mu znak, że może już udać się do domu. Wtedy nastąpiło pożegnanie. Pan Jan, jako że grzeczny człowiek zdjął czapkę i powiedział do widzenia, na co obcy ukłonili się. Następnie wszedł na "windeczkę" i zjechał bezszelestnie na ziemię. Kiedy się potem pytano Pana Wolskiego, czy myśli, że byli to kosmici, przybyli z innej planety, odpowiedział, że się w tej materii nie orientuje. Nie jest żadnym naukowcem, tylko wiejskim rolnikiem, więc nie może tego stwierdzić. Wszyscy byli drobnymi, jednakowego wzrostu o zielonej skórze, z naroślami jak garby poniżej szyi. Mieli charakter taki żywszy, prędki, a kim byli, to nie wie.
     Dzisiaj już pan Jan Wolski nie żyje. Nie żyje również jego żona, ani żaden z trzech synów. Pozostała ciekawa historia. Czy prawdziwa? Tajemnicę zabrał ze sobą pan Jan. Ja myślę, że jest prawdziwa. Tak myślą też i inni. Na pamiątkę, w miejscu tego spotkania człowieka z kosmitamiFundacja Nautilus postawiła pomnik. Napis na cokole mówi: Prawda nas jeszcze zadziwi...
     Załączamy zdjęcia Emilcina i pomnika w nim stojącego. Zdjęciami ze statku kosmicznego niestety nie dysponujemy. Dla chętnych podajemy adres internetowy strony, na której jest opisane to wydarzenie, oraz przykłady innych spotkań z obcymihttp://www.emilcin.com/
Z.W.














środa, 17 czerwca 2015

Chiwa. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Chiwa

     Według legendy, miasto Chiwa, leżące w dzisiejszym Uzbekistanie założył syn legendarnego proroka, Noego -Sem. Jak widać, miasto jest bardzo starożytne. Było antycznym centrum państwa Chorezma, które szczyt swojego rozwoju osiągnęło w VIII i VII wieku p.n.e. Już w III wieku p.n.e. znano w nim pismo.
     Współczesny rozwój miasta, które leżało na szlaku karawan przez pustynię Kara-Kum wiązał się z handlem niewolnikami. Wówczas dynastia Szejbanidów pokonując wojska Timura założyła niezależny Chanat Chiwy. Miasto bogaciło się, leżało bowiem w jednym z rogów tzw. "złotego trójkąta" Azji Środkowej, w miejscu odgałęzienia Jedwabnego Szlaku w kierunku Morza Kaspijskiego i brzegów Wołgi. Dopiero w 1873 roku Chiwastraciła swą niezależność, przechodząc pod władzę Rosji.
     Ufortyfikowane, starożytne wewnętrzne miasto w Chiwie nazywa się Iczan Kala. Otoczone murem, posiada ponad 50 zabytków historycznych i 250 domów pochodzących co najmniej z XVIII i XIX wieku. Od 1990 roku wpisano je na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Starożytne Iczan Kala jest rzeczywiście bajkowe. Wygląda tak, jakbyśmy znaleźli się w krainie baśni z tysiąca i jednej nocy.
     Poniższe zdjęcia przeniosą nas w ten baśniowy klimat Chiwy.
Z.W.
 


















wtorek, 16 czerwca 2015

Intel Hotel Zaandam. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Intel Hotel Zaandam

https://www.urloplandia.pl/ciekawostki-1/roznolandia/intel-hotel-zaandam/

     Zaandam to miasto w Holandii, położone niedaleko Amsterdamu.  Stanowi port, który był centrum przeładunku drewna, słynął również z branży wielorybniczej.
     Charakterystyczną sylwetą architektury holenderskiej strzela w górę, widoczny z daleka Intel Hotel Zaandam. Hotel posiada 160nowocześnie wyposażonych pokoi, dogodne połączenie z Amsterdamu. Turyści jednak zafascynowani są pięknem jego zewnętrznej fasady. Składa się ona jak gdyby z 70 poszczególnych domków poustawianych jeden na drugim, pomalowanych głównie 4 odcieniami zieleni, tradycyjnych dla tego regionu. Domki te, od kamienic po domy robotników do tej pory można znaleźć na ulicach regionu Zaan. Spośród nich wyróżnia się dom uwidoczniony na obrazie Claude Moneta, w budynku hotelu uwidoczniony jako niebieski narożnik.
     Zapraszamy do galerii zdjęć tego oryginalnego i pięknego hotelu.
Z.W.




















niedziela, 14 czerwca 2015

Malijczycy. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Malijczycy

     Mali to śródlądowe państwo położone w Afryce Zachodniej.  Pod względem powierzchni jest siódme w Afryce i 24 na świecie. Stolica -Bamako liczy 2 miliony mieszkańców. Większość kraju zajmują tereny pustynne i półpusytynne.
     Niestety, Mali to jedne z najbiedniejszych państw świata, nawet pomimo tego, że posiada takie bogactwa naturalne jak złoto, uran, czy sól. Językiem urzędowym jest język francuski, chociaż 80% ludności posługuje się językiem bambara.
     Mali zamieszkują barwni ludzie. Mówiąc barwni, nie znaczy to, że mają kolorową skórę. Barwni, to znaczy, że są różnorodni pod względem kulturowym. Poniżej zamieszczamy zdjęcia tych sympatycznych malijczyków. Pięknych kobiet, rozkosznych dzieci i uśmiechniętych mężczyzn.
     Jako ciekawostkę dodajmy, że w Mali nie grozi spadek populacji ludności, ponieważ statystycznie jedna kobieta rodzi 6,35 dzieci.




















sobota, 13 czerwca 2015

Przewodnik po obiektach. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

www.urloplandia.pl

Jesteś właścicielem atrakcji turystycznej? obiektu noclegowego? gastronomicznego? I nie ma Ciebie jeszcze na Urloplandii? Czas to nadrobić! 

Urloplandia jedyna w swoim rodzaju... czyta się ją jak piękną książkę i pozyskuje informacje: gdzie zanocować, gdzie zjeść, gdzie miło spędzić czas...

   Samodzielne dodanie obiektu: http://www.urloplandia.pl/add-offer

                                                                                                        Zapraszamy!




























Rothenburg ob der Tauber. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Rothenburg ob der Tauber. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Rothenburg ob der Tauber

      Rothenburg ob der Tauber jest niezwykłym, średniowiecznym miasteczkiem niemieckim położonym ok. 100 km na zachód odNorymbergi. Wprost zachwyca swoją architekturą, bramami i murami obronnymi pamiętającymi XIV wiek, zabytkowymi kościołami,szachulcowymi kamienicami, pochyłymi uliczkami i placykami z fontannami.
     Położone jest pomiędzy winnicami, gdzie produkowane jest doskonałe, miejscowe wino. Legenda mówi nawet, że dzięki temu specjałowi uratowane zostało to piękne miasto.
     Był rok 1631. Podczas wojny trzydziestoletniej Rothenburg ob der Tauber zdobył katolicki generał Tilly. Zdecydował się jako zwycięzcazrównać je z ziemią. Zrozpaczeni mieszkańcy prosili go o oszczędzenie miasta. Postanowli podarować mu za to 3 litry najprzedniejszego wina, jakie posiadali. Generał prezent przyjął, ale wykazał się dowcipem i zaproponował, że ocali miasto tylko w tym przypadku, kiedy któryś z jego mieszkańców wypije to całe wino za jednym haustem. Znalazł się taki śmiałek i owszem, a był nim nie kto inny, jak sam burmistrz. Zadanie wykonał (nie podano, jak się potem czuł) i miasto zostało ocalone.  Właśnie dzięki odważnemu burmistrzowi możemy je podziwiać w pełnej krasie.
     Legenda jak to legenda, nie wiadomo, czy jest prawdziwa. Na wszelki wypadek mieszkańcy do dzisiaj obchodzą co roku święto Meistertrunk, co oznacza Mistrzowskie Pijaństwo, w czasie którego piją wino i bawią się, oddając cześć bohaterskiemu burmistrzowi.
     Rothenburg ob der Tauber posiada Muzeum Bożego Narodzenia i sklep, w którym przez cały okrągły rok można kupić wszystkie artykuły związane z tymi świętami, od kartek bożonarodzeniowych, poprzez ozdoby, świece, obrusy, pozytywki, aż po skarpety, do których święty mikołaj składa prezenty. Nic w tym dziwnego, ponieważ jest to największy sklep z tymi artykułami w Europie.
     Po oglądnięciu załączonych poniżej zdjęć  z Rothenburg ob der Tauber oceńmy sami, czy miasteczko to jest warte wypicia 3 litrów wina za jednym łykiem.
Z.W.
















Polecany post

1.000 artykułów!. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

1.000 artykułów!        Jak ten czas szybko leci! Wydawałoby się, że dopiero niedawno zaczynaliśmy redagować Ciekawostki na Urloplandii , ...