Addio pomidory
Oprócz pór roku zmieniają się również sezony. Każdy taki sezon kojarzy nam się z czymś innym. I tak np. sezon ogórkowy to wakacje, urlopy i rozleniwienie. Wtedy zamknięte są teatry, sale koncertowe, w telewizji same powtórki. Politycy mają urlop, piłkarze również. A że jest to czas zbioru ogórków, czas wakacji nazywamy nieraz sezonem ogórkowym. Wcześniej jest czas zbioru truskawek, kiedy jest późna wiosna i początek lata. Dni są długie, wieczory ciepłe.
Okres zbioru pomidorów to czas pełnego lata i początek jesieni. Również bardzo miły czas. Może kojarzyć się nam właśnie z pomidorami. Wtedy są one najsmaczniejsze, zbierane prosto z krzaka, niemal pachnące. Powiecie, że również w zimie można kupić pomidory? Ale cóż to są za pomidory? Bez smaku, niedojrzałe i hodowane sztucznie. Kilkadziesiąt lat temu w zimie nie można było dostać ich w ogóle. Tak więc koniec zbioru pomidorów kojarzył się nam z końcem ciepłej pogody, nadejściem przymrozków i mrozów, oraz mroków wcześniejszych wieczorów.
Tak też ten okres odbierał również Jeremi Przybora, który napisał słowa i Jerzy Wasowski, kompozytor słynnej i klasycznej już teraz, nostalgicznej piosenki Addio pomidory. Niezapomniane wykonanie piosenki przez Wiesława Michnikowskiego dopełniło całości. Piosenka jest nie tylko o końcu sezonu pomidorowego, ale o przemijaniu. Przemijaniu czegoś miłego, co już minęło i nigdy nie wróci. A więc: addio pomidory, żegnajcie do następnego roku!
Z.W.
Minął sierpień, minął wrzesień, znów październik i
ta jesień rozpostarła melancholii mglisty woal
Nie żałuję letnich dzionków, róż, poziomek i skowronków
Lecz jednego, jedynego jest mi żal
Addio pomidory
Addio ulubione
Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej
Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół
To cóż że jeść ja będę zupy i tomaty
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ ...
w te witaminy przebogaty...
Addio pomidory, addio utracone
Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł
ta jesień rozpostarła melancholii mglisty woal
Nie żałuję letnich dzionków, róż, poziomek i skowronków
Lecz jednego, jedynego jest mi żal
Addio pomidory
Addio ulubione
Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej
Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół
To cóż że jeść ja będę zupy i tomaty
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ ...
w te witaminy przebogaty...
Addio pomidory, addio utracone
Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł
Owszem była i dziewczyna i miłości pajęczyna
co oplotła drżący dwukwiat naszych ciał
Porwał dziewczę zdrady poryw
i zabrała pomidory te ostatnie com schowane przed nią miał
Addio pomidory
Addio ulubione
Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej
Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół
To cóż że jeść ja będę zupy i tomaty
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ ...
w te witaminy przebogaty...
Addio pomidory, addio utracone
Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł.
co oplotła drżący dwukwiat naszych ciał
Porwał dziewczę zdrady poryw
i zabrała pomidory te ostatnie com schowane przed nią miał
Addio pomidory
Addio ulubione
Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej
Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół
To cóż że jeść ja będę zupy i tomaty
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ ...
w te witaminy przebogaty...
Addio pomidory, addio utracone
Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz