Lustro Twardowskiego
Lustro Twardowskiego znajduje się w zakrystii Bazyliki Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Węgrowie. Prawdopodobnie wykonane zostało w Niemczech na początku XVI wieku. Jest metalowe, przypuszczalnie ze stopu metali szlachetnych, w tym srebra i złota. Waży ponad 17 kilogramów i posiada wymiary: 56x46,5 cm. Oprawione jest w czarną ramę z napisem w języku łacińskim: "Luserat hoc speculo magicas Twardovius artes, lusus at iste Dei versus in obseqvium est", co znaczy: "Bawił się tym lustrem Twardowski, magiczne sztuki czyniąc, teraz przeznaczone jest na służbę Bogu". Lustro jest zmatowiałe i pęknięte na trzy części.
Trafiło ono do kościoła w Węgrowie na początku XVIII wieku, podarowane przez rodzinę Krasińskich jako votum dla nowo powstającego domu zakonnego bartolomitów.
Tyle prawdy na temat tego niepospolitego przedmiotu. Owiany jest on jednak wieloma legendami, które sprawiają, że oprócz tego, że lustro jest zabytkowe, posiada magiczny czar niezwykłości.
Legenda mówi, że należało niegdyś do Pana Twardowskiego. Kim był ten znany z legend czarownik, o którym wiemy, że ,zaprzedał duszę diabłu, jeździł na kogucie i obecnie mieszka na Księżycu? Czy była to postać autentyczna?
Wiąże się ją z rzeczywiście istniejącym, jednym z wróżbitów i nadwornych astrologów króla Zygmunta Augusta - Janem Twardowskim. Był on prawdopodobnie Niemcem o nazwisku Laurentius Dhur, z łaciny Durentius, co po polsku oznacza "twardy". Urodził się w Norymberdze w 1515 roku. Tam studiował medycynę i nauki tajemne. Studiował również w Wittemberdze, gdzie poznał Franciszka Krasińskiego, późniejszego swojego przyjaciela, oraz w Padwie. Po skończeniu studiów Dhur miał pełnić funkcję lekarza nadwornego Albrechta Hohenzollerna w Królewcu, a potem u Mikołaja Radziwiłła "Czarnego". Stamtąd trafił na królewski dwór, gdzie przebywał w latach 1565 - 1573 i przybrał spolszczone nazwisko: Jan Twardowski.
Był to czas po śmierci ukochanej małżonki Zygmunta Augusta - Barbary Radziwiłłówny (w 1551 roku). Król mając na dworze tak znamienitego mistrza czarnej magii, jakim był Jan Twardowski postanowił polecić mu wywołać zjawę zmarłej królowej. Stało się to w nocy z 7 na 8 stycznia 1569 roku. Twardowski uległ przy tym namowom kamaryli dworskiej - rodzinom Krasińskich i Mniszchów i za pomocą mistyfikacji, przy pomocy lustra i królewskiej nałożnicy - Barbary Giżanki (niebywale podobnej do zmarłej), oszukując króla i wykorzystując jego naiwność "wywołał" jej ducha. Przy tym zrobił to tak realistycznie, że król uwierzył w ten trik.
Twardowski nawet nie przypuszczał, że fakt ten przysporzy mu kłopotów i wpłynie na skrócenie żywota. Poprzez tę mistyfikację stał się osobą zorientowaną w dworskich intrygach. Wiedział za dużo. Postanowiono go zabić. Kiedy Twardowski się o tym dowiedział, dał drapaka i uciekł przed ścigającymi go nasłanym zabójcami przez rodzinę Mniszchów. Kiedy już znajdował się niedaleko miasta Wysokie Mazowieckie, w miejscowości Mystki-Rzym, w stojącej na rozstaju dróg karczmie "Rzym", został schwytany. Wywleczono go na dwór i zamordowano.
Od tego czasu znana jest legenda o Twardowskim i o karczmie "Rzym", z której porwał go diabeł i osadził na Księżycu.
Jak Twardowski wszedł w posiadanie owego lustra? Być może przywiózł je z Niemiec. Po zamordowaniu go, lustro trafiło w posiadanie jego przyjaciela, biskupa Franciszka Krasińskiego i dalej pozostawało w rodzinie Krasińskich, aż do początków XVIII wieku, kiedy to Jan Dobrogost Krasiński, który odziedziczył po ojcu miasto Węgrów i w ufundowanym przez siebie klasztorze bartolomitów umieścił owe lustro.
Czy takie "magiczne lustro" mogło wówczas znajdować się w "Domu Bożym"? Przecież było narzędziem kontaktów z siłami magicznymi. Otóż umieszczono na ramie, wokół niego sentencję o przeznaczeniu go na służbę Bogu, a poza tym miało przypominać wiernym o niebezpieczeństwach, które wynikają z igraniem z siłami nieczystymi. Stanowiło też niewątpliwe trofeum zdobyte z Piekłem w walce o dusze ludzkie.
Lustro jednak, pomimo, że wisiało w kościele, nie straciło swojej mocy. Mówi się, że patrząc na nie z bliska nie widzimy swojego odbicia,
tylko to, co znajduje się za naszymi plecami. Dlatego być może
umieszczone jest wysoko nad drzwiami, tak aby bezpośrednio w nie nie
spoglądać. Trzeba by wejść na drabinę.
tylko to, co znajduje się za naszymi plecami. Dlatego być może
umieszczone jest wysoko nad drzwiami, tak aby bezpośrednio w nie nie
spoglądać. Trzeba by wejść na drabinę.
Według hipotezy Pantalejmona Juriewa
(1904-1983, literat i dziennikarz), na powierzchni lustra znajdują się
niewidoczne gołym okiem sztychy dwóch postaci – kobiety i diabła. Rzut
tego obrazu ma się ujawniać pod wpływem silnego strumienia światła.
(1904-1983, literat i dziennikarz), na powierzchni lustra znajdują się
niewidoczne gołym okiem sztychy dwóch postaci – kobiety i diabła. Rzut
tego obrazu ma się ujawniać pod wpływem silnego strumienia światła.
Z lustrem tym wiążą się liczne legendy. Prawdopodobnie Napoleon Bonaparte podczas marszu na Moskwę w 1812 roku, rozłożył się obozem wraz ze swoim wojskiem pod Węgrowem. Chciał zobaczyć słynne lustro, które przepowiada przyszłość. Kiedy spojrzał w nie, oczom jego ukazał się w nim widok olbrzymiej klęski swojej armii. Zdenerwowany uderzył w nie pięścią, wskutek czego pękło na trzy kawałki.
Inne podanie mówi o ukrywającym się w opodal położonym majątku Ronikierów w Korytnicy (gdzie schowane było przed okupantem lustro), żołnierzu z Powstania Styczniowego. Bał się o swoje życie. Ale zobaczył w lustrze swoje odbicie, jak będzie wyglądał za 30 lat. Był tam staruszkiem z długą siwą brodą. Ucieszył się, że przeżyje. Za 30 lat rzeczywiście powrócił do Węgrowa jako starzec wyglądający wypisz wymaluj z obrazu ukazanego przez lustro, ale niestety po powrocie ze zsyłki na Sybir.
Lustro nie utraciło swoich właściwości również w naszych czasach. W 1980 roku odwiedzająca kościół w Węgrowie, studentka historii sztuki wspięła się po drabinie i spojrzała na lustro. Zobaczyła swoje odbicie, ale obraz ten zasłaniały pojedyncze, pionowo umieszczone, wąskie cienie. Po jakimś czasie została internowana i trafiła na czas jakiś do miejsca odosobnienia, a od wolności dzieliły ją kraty. Wówczas zrozumiała, że kraty te zobaczyła patrząc na lustro.
Będąc w Węgrowie, koniecznie odwiedźcie Bazylikę Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Przy okazji spójrzcie na znajdujące się tam zabytkowe Lustro Twardowskiego. Nie wchodźcie jednak na drabinę (której tam oczywiście nie ma) i nie patrzcie wprost na nie, bo możecie zobaczyć coś, o czym nie chcielibyście wiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz