poniedziałek, 15 grudnia 2014

Rhynchocyon chrysopygus. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Rhynchocyon chrysopygus. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Rhynchocyon chrysopygus

      Rhynchocyon chrysopygus żyje tylko w parku narodowym Arabuko Sokoke National Park w Kenii, około 100 km na północ od Mombasy. Nie ma polskiej nazwy, pochodzi z rodziny ryjoskoczków. Żywi się owadami i ich larwami, pająkami, stawonogami i innymi podobnymi pysznościami. Wyszukuje je za pomocą wydłużonego i elastycznego, śmiesznego noska. Cały zresztą jest niezwykły; taki sympatyczny szczurekna cieniutkich nóżkach i w dodatku posiadający kolorowe futerko.
     Codziennie przeprowadza się do innego gniazda, aby zmienić adres i zmylić w ten sposób swoich ewentualnych wrogów, którzy chcieliby zjeść jego samego. No cóż, takie jest prawo natury. Jeden zjada drugiego.
     Dla tych, którzy nie wybierają się w najbliższym czasie do Kenii, lub dla innych, którzy są już spakowani i właśnie zaraz tam wyjeżdżają, przedstawiamy zdjęcia tych zwierzątek. A może znajdziemy mu w końcu polską nazwę, bo biedak nawet nie wie, jak się po polsku nazywa.
Z.W.









Rhynchocyon chrysopygus. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Rhynchocyon chrysopygus. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Rhynchocyon chrysopygus

      Rhynchocyon chrysopygus żyje tylko w parku narodowym Arabuko Sokoke National Park w Kenii, około 100 km na północ od Mombasy. Nie ma polskiej nazwy, pochodzi z rodziny ryjoskoczków. Żywi się owadami i ich larwami, pająkami, stawonogami i innymi podobnymi pysznościami. Wyszukuje je za pomocą wydłużonego i elastycznego, śmiesznego noska. Cały zresztą jest niezwykły; taki sympatyczny szczurekna cieniutkich nóżkach i w dodatku posiadający kolorowe futerko.
     Codziennie przeprowadza się do innego gniazda, aby zmienić adres i zmylić w ten sposób swoich ewentualnych wrogów, którzy chcieliby zjeść jego samego. No cóż, takie jest prawo natury. Jeden zjada drugiego.
     Dla tych, którzy nie wybierają się w najbliższym czasie do Kenii, lub dla innych, którzy są już spakowani i właśnie zaraz tam wyjeżdżają, przedstawiamy zdjęcia tych zwierzątek. A może znajdziemy mu w końcu polską nazwę, bo biedak nawet nie wie, jak się po polsku nazywa.
Z.W.









niedziela, 14 grudnia 2014

Luanda. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Luanda. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach



Luanda

      Magazyn Forbes ogłosił ranking najdroższych miast świata. Już po raz drugi z rzędu zwyciężyła w nim Luanda, stolica Angoli. Wyprzedziła takie potężne miasta jak MoskwaSingapur i TokioNowy Jork jest daleko w tyle. Czym sugerowano się w tym rankingu? Przecież nie można porównać tego afrykańskiego, prawie trzymilionowego miasta do wymienionych wyżej potęg. Luanda jest miastem kontrastów. Miastem w którym oprócz bogatych (wzbogacili się na wydobyciu i handlu ropą naftową) przeważają dzielnice nędzy. Śródmieście prężnie rozwijające się otoczone jest musseques, w których mieszkają najbiedniejsi nędzarze.
     W Luandzie najdroższe jest zakwaterowanie w hotelach. W pięciogwiazdkowych, 500 dolarów za noc, a w trzy i czterogwiazdkowych 300 - 400 dolarów. Na obiad w restauracji trzeba przeznaczyć 100 dolarów. Nawet posiłek typu fast food wyniesie nas 20 dolarów. Wynajęcie apartamentu jest trzykrotnie droższe niż w Sydney i dwukrotnie więcej  niż w Moskwie. Para dżinsów to wydatek 200 dolarów; to jest o wiele więcej niż w Zurychu, Tokio i w Genewie. Jedynie benzyna jest tam niezwykle tania, bo cena jej stanowi kwotę tylko 0,63 dolara za litr.
     Luanda jest bardzo prężnie rozwijającym się miastem. Cóż, przecież jest stolicą  państwa, drugiego dostawcy ropy naftowej na świecie. Szybki rozwój pociąga za sobą pogłębienie się nierówności społecznych, również poprzez bardzo wysoki wskaźnik korupcji.














sobota, 13 grudnia 2014

Dziury w ziemi. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Dziury w ziemi. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Dziury w ziemi

      Lubimy jasne sytuacje i takie, które możemy sobie wyjaśnić. Ale co z takimi zjawiskami, które powstają bez "pomocy" człowieka i do tego ich skutki są niezwykłe i niewytłumaczalne?
     W roku 2010 w Gwatemali w czasie huraganu Agatha nastąpiło zapadnięcie się ziemi. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że powstała dziura w ziemi jest regularna, ma kształt okręgu, jakby została wykopana sztucznie za pomocą olbrzymiego wiertła. W ogóle nie przypomina zapadliska, tylko olbrzymią studnię. Jej średnica to 30 metrów, a głębokość wynosi 70 metrów. Powstała na skrzyżowaniu ulic w miejscu, gdzie stał trzykondygnacyjny budynek.
     Świadkowie twierdzą, że przed powstaniem tego otworu odczuli jakby podziemną eksplozję, po której lekko podniosła się ziemia, a potem dopiero zapadła. Trzeba też postawić sobie pytanie, gdzie podziała się ziemia z tego olbrzymiego otworu?  
     Kilka lat w tym samym mieście powstało podobne zjawisko. Również zapadła się ziemia i powstała olbrzymia studnia. Tłumaczono to wadliwie wykonaną instalacją kanalizacyjną. No cóż, każde zjawisko trzeba jakoś mniej lub więcej racjonalnie wytłumaczyć.
     Na świecie takich zjawisk jest więcej. Ostatnio nastąpiły na Syberii, gdzie powstały dwa podobne otwory
     Jeszcze nieraz natura nas zadziwi różnymi zjawiskami nieznanymi nauce i wydawało by się niewytłumaczalnymi.
Z.W. 


















piątek, 12 grudnia 2014

Pod strzechą. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

https://www.urloplandia.pl/ciekawostki-1/roznolandia/pod-strzecha/

Pod strzechą

      Lubicie piękne, nowe domy o interesującej architekturze? Nieraz zamiast dachówek, czy blachy stosuje się pokrycie dachu strzechą. Wygląda to bardzo interesująco, ale i również jest ekologiczne, ponieważ dach taki posiada doskonałe warunki termoizolacyjne pozwalające na utrzymanie ciepła zimą, a latem zapewnia przyjazny chłód. Materiał ten pozwala na dowolne kształtowanie zaokrągleń, co daje nieograniczone możliwości spełniania wymyślnych kształtów. Strzecha budowana jest najczęściej z trzciny
     Taki dach trzcinowy może pełnić doskonale swoją rolę nawet 80 latTrzcina po kontakcie z wodą sama się konserwuje, ponieważ zawiera składniki woskowe, a również krzemionkę, która powoduje zwiększenie grubości i poprzez to również wytrzymałości na warunki atmosferyczne.
     Przy projektowaniu trzeba jednak pamiętać, aby zachować odpowiedni spad dachu, pomiędzy 40o a 45o. Sama strzecha jest odporna na działanie ognia, ale można to jeszcze wzmocnić poprzez stosowanie odpowiednich środków. Ponieważ podczas deszczu przemaka na głębokość do 3 cm (ale jest wodoszczelna) zbyteczne jest stosowanie rynien i rur spustowych.
     Dawniej jednak strzechy budowane były ze słomy. Najczęściej była to słoma żytnia. Trzeba ją było skosić wcześnie, kiedy była jeszcze zielona. Musiała być dokładnie wymłócona, aby nie zawierała żadnych ziaren (mogły się w niej zalęgnąć np. myszy) i dobrze "wytrzęsiona", aby nie było w niej traw, chwastów, czy krótkich źdźbeł. Byłu dwie techniki kładzenia: kłosami do góry, bądź kłosami na dół. Ta pierwsza technika wymagała mniej słomy, przez co była powszechniejsza, lecz niestety była mniej trwała. Cóż, w ogóle dawne strzechy nie były trwałe, ale za to po każdym deszczu można było je sobie samemu naprawić.
    Rzemieślnik, który budował takie dachy nazywał się strzecharzem i jako, że wszystkie wiejskie chałupy miały takie pokrycie dachowe, nie narzekał na brak pracy.
     Poniżej zamieszczamy zdjęcia tych starych strzech, oraz nowych o przyciągających oczy kształtach.
Z.W.




















czwartek, 11 grudnia 2014

Straszyk diabelski. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Straszyk diabelski. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Straszyk diabelski

      W środowisku naturalnym występuje tylko na północy Peru w Cordillera del Condor i tylko na obszarze 5 hektarów. Upodobali go sobie entomolodzy amatorzy, którzy hodują go sobie w terrariach.
     Nie wiem, dlaczego nazywamy go straszykiem diabelskimStraszyk, wiadomo - pochodzi z tego rzędu owadów, a oprócz tego swoim zachowaniem i wyglądem odstrasza potencjalnych wrogów. Ale dlaczegodiabelski? Może dlatego, że jest czarny i posiada dwa małe, krwistoczerwone skrzydełka przykryte czarnymi pokrywami. Skrzydełka te wysuwa właśnie dla odstraszania potencjalnych napastników. Pryska również w niego substancją o odrażającym zapachu, która uczula i powoduje lekki katar.
     Czarna chitynka przypomina miękki aksamit, a nie twardą skorupę. Oczy wyłupiaste, żółte i doskonale widoczne na czarnym tle swojego ciała. Samica jest nieco większa (8 cm) od samca, które osiągają wielkość 6 cm. W warunkach hodowlanych przy braku samca może rozmnażać się przez partogenezę, czyli tzw. dzieworództwo.
Z.W.
     












środa, 10 grudnia 2014

Atol Clippertona. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Atol Clippertona. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach



Atol Clippertona

      Ten koralowy atol leży na Pacyfiku w odległości 1.000 km od Meksyku i 4.000 km od najbliższych wysp Oceanii. Ma zaledwie 6 km2, a pierścień otaczający lagunę 11 km obwodu. Laguna została odcięta od oceanu ok. 100 lat temu i nie występują w niej żadne gatunki ryb. Być może przyczyniła się do tego znajdująca się tam głębia, licząca 90 metrów z występującą przy dnie kwaśną wodą, zawierającą kwas siarkowy. Powszechnie występują tam pomarańczowe kraby z rodziny Gecarcinidae, których jest tam (nie wiem, skąd wzięła sią ta liczba) podobno11.000.000. Można zapomnieć o kąpieli w oceanie, ponieważ w wodach tych występują krwiożercze rekiny. Nie ma tam też wody pitnej.
     Atol jest niezamieszkały, a politycznie zależny od Francji. W encyklopedii podano, że na tym bezludnym atolu językiem urzędowym jest język francuski, a obowiązującą walutą - euro. Wygląda to co najmniej groteskowo.
     Wyspa odkryta została przez Ferdynanda Magellana w 1521 roku, a nazwę swą zawdzięcza piratowi Johnowi Clippertonowi, który walcząc zHiszpanami na początku XVII wieku korzystał z wyspy jako bazy wypadowej.
     Jak na każdej wysepce oddalonej od lądu pomieszkują też rzesze ptaków. Występujące tam guano, jak i inne cele typowo strategiczne spowodowały spór o dominację pomiędzy USA, Meksykiem, Wielką Brytanią i Francją. W 1910 roku na wyspę trafiło13 meksykańskich żołnierzy pod dowództwem gubernatora Ramona Arnauda Sr. Wkrótce sprowadzono tam ich żony i służących. Rodziły się dzieci. Co parę miesięcy dowożono im żywość, wodę pitną, oraz inne niezbędne artykuły. Ciężkie było tam życie. Od maja do października nieustanne szkwały i ulewy, a w pozostałych miesiącach okropny smród amoniaku. Jeszcze te wszechwystępujące kraby i piach, piach, piach.
     W 1914 roku na atolu rozbił się statek. Przybyli ratownicy ze Stanów Zjednoczonych i kazali opuścić wszystkim wyspę. Gubernator nie zgodził się na to, więc pozostawiono ich samym sobie. W Meksyku wybuchła rewolucja i co za tym idzie zapomniano o osadnikach na Clippertonie. Przestały docierać zapasy żywności i wody pitnej. Jedzono złowione ptaki i ryby, oraz sporadycznie wydzielane kokosy (tylko dla kobiet i dzieci).
     Na wyspie znajdowało się wówczas 26 osób: 13 żołnierzy, 12 kobiet z dziećmi i samotnik - Victoriano Álvarez  mieszkający w innej części wyspy, pod prowizoryczną latarnią morską zbudowaną przez Meksykanów w 1906 roku.
     Zaczęło brakować żywności. Niedobór witaminy C spowodował zachorowania na szkorbut. Śmierć zaczęła zbierać swoje żniwo. Umierali głównie mężczyźni, którzy zachowywali się bardzo honorowo, przestrzegając zasady: najpierw karmimy dzieci i kobiety. Zwłoki trzeba było zakopywać bardzo głęboko, ponieważ żywiące się również padliną kraby wykopywały je i zjadały. Horror na całego.
     Gubernator Arnaud czuł się odpowiedzialny za losy społeczności, ale cóż miał zrobić? Pewnego dnia wydawało mu się, że na horyzoncie zobaczył statek. Na skleconą tratwę zabrał pozostałych 3 mężczyzn pozostałych przy życiu (nie dotyczyło to Victoriano Álvareza, który nie uczestniczył w życiu wspólnoty) w celu dotarcia do pomocy. Niestety, statek okazał się zwykłym mirażem. Zdesperowani mężczyźni, wściekli naArnauda rzucili się na niego, zaczęli się szarpać. Wskutek tego tratwa przechyliła się, ludzie wypadli za burtę, a czające się zewsząd rekiny dopełniły tragedii. 
     Na domiar złego na wyspę uderzył huragan. Kobiety schroniły się w piwnicy jednej z prowizorycznych chałup. Żona Arnauda zaczęła rodzić. Urodziła czwarte dziecko - syna o imieniu Angel. Wszystkie chaty na wyspie uległy zniszczeniu, ale kobiety i dzieci przeżyły.
     Nieraz w ludziach pod wpływem różnych sytuacji budzą się demony. Tak się stało w przypadku Victoriano Álvareza, tego samotnika, który pozostał jedynym mężczyzną na wyspie. Wykorzystał tę sytuację i ogłosił się królem. Całą broń na wyspie utopił w morzu, pozostawiając sobie jedną strzelbę. Wykorzystywał kobiety, poniżając je i gwałcąc. Wiek nie stanowił różnicy. Smutny los nie ominął nawet trzynastoletniej Rosalii. Kiedy jedna z kobiet stawiała problemy, zabił ją. Tak minęły dwa lata.
     Sytuacja jaka zapanowała na wyspie sprawiła, że kobiety postanowiły zabić złoczyńcę. Nastąpiło to w końcu w dniu 18 lipca 1917 roku. Do chatki Alvareza przyszły dwie kobiety: 22-letnia Tirza Randon i 29-letnia Alicia Rovira Arnaud wraz z 7-letnim synem Ramonem Jr. Alvarez opalał ptaka na ogniu. Randon wbiegła do chatki samozwańczego króla, znalazła tam młotek i na znak Alicii uderzyła go z tyłu dwukrotnie w głowę. Złoczyńca przewrócił się. Alicia złapała wtedy za siekierę i zaczęła zadawać ciosy w tułów. Wściekła, zdesperowana Tirza z głowyAlvareza uklepała kotlet mielony. Taki mizerny był koniec tyrana. Jego zmasakrowane zwłoki stały się natychmiast zdobyczą setek krabów.
     Pozostałą trójkę kobiet i ośmioro dzieci uratowała załoga amerykańskiego okrętu wojennego "USS Yorktown". Dzieci z powoduchronicznego niedożywienia były nieomal skarłowaciałe, a najmłodszy z nich, Angel Arnaud (ten urodzony w czasie huraganu) chory nakrzywicę.
     Dopiero w 1980 roku Ramón Arnaud Jr. urodzony na tej wyspie w 1910 roku odwiedził ją, wspominając trudne lata swojego dzieciństwa.
Z.W.
     










Polecany post

1.000 artykułów!. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

1.000 artykułów!        Jak ten czas szybko leci! Wydawałoby się, że dopiero niedawno zaczynaliśmy redagować Ciekawostki na Urloplandii , ...