wtorek, 8 grudnia 2015

Zamek w Mosznej. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Zamek w Mosznej. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Zamek w Mosznej

     Zamek w Mosznej jest chyba najbardziej bajkowym zamkiem w Polsce. Już sam fakt, że posiada 99 wież sprawia, że fantazja podpowiada nam, że może w nich mieszkać 99 księżniczek. Właściciel zamku zaś może mieszkać codziennie w innym pomieszczeniu, nie zmieniając przy tym adresu. Zamek posiada 365 pomieszczeń, czyli akurat tyle, ile jest dni w roku.
     Moszna jest wsią w powiecie krapkowickim, położoną około 30 kilometrów od wojewódzkiego Opola. Od kilkuset lat była siedzibą znamienitych rodów, którzy nią zarządzali. Początki zamku datują się na I połowę XVIII wieku, kiedy ówczesny właściciel Mosznej - nadmarszałek dworu Fryderyka Wielkiego - Georg Wilhelm von Reisewitz wybudował pałac, który dzisiaj stanowi część środkową zamku. Jednak dzięki rodzinie Tiele-Winckler z Miechowic, która była właścicielem Mosznej od 1866 roku zamek zawdzięcza najwięcej. 
     Historia tej rodziny jest zadziwiająca. Zaczyna się w roku 1830, kiedy młody, 16-letni górnik, Franz Winkler rozpoczął pracę w kopalni srebra "Fryderyk" w Tarnowskich Górach. Od tego czasu zaczęła się jego droga od dołu, aż na sam szczyt. Podjął pracę w Miechowicach u swojego nowego pracodawcy - Arezina, właściciela wielu kopalni galmanu i hut cynku, któremu prowadził księgowość. Dzięki swojemu zaangażowaniu po jakimś czasie stał się prawą ręką przedsiębiorcy. Po jakimś czasie umiera Alwina, jego żona. Franz zostaje sam ze swoją córką. Pogrążony w rozpaczy oddaje się bez reszty swojej pracy. Arezin zaczyna chorować i coraz bardziej polega na swoim pracowniku, który zostaje traktowany nie tylko jako najlepszy przyjaciel, ale nawet jako członek rodziny. Arezin umiera. Pozostaje wdowa po nim - Maria, która jako majętna kobieta od razu stała się bardzo dobrą partią i miała wiele doskonałych propozycji małżeństwa. Nie zdecydowała się jednak na żadną ofertę. Pomimo, że była o 14 lat starsza od Franza, bez wahania została jego żoną. Maria i Franz byli bardzo dobrym małżeństwem. Ona doświadczona i dojrzała piękność, on młody, charyzmatyczny i pełen energii do działania. W 1840 roku król pruski nadał mu tytuł szlachecki.
     Dziedziczką fortuny została jego córka, Valeska, która wyszła w 1854 roku za mąż za Huberta von Tiele. Zaczęli używać połączonego nazwiska Tiele-Winckler. W roku 1866 zakupili Moszną. Hubert umarł w roku 1893, a majątek odziedziczył na zasadzie majoratu najstarszy jego syn, Franz-Hubert. Cesarz Wilhelm nadał mu tytuł hrabiego, dzięki czemu w 1895 roku wszedł on w szeregi arystokracji. Rok póżniej nastąpił pożar pałacu. Franz-Hubert odbudował go i znacznie rozbudował. Dzięki koneksjom został znaczącym arystokratą niemieckim. Trzykrotnie, w latach: 1904, 1911 i 1912 w pałacu gościł król Prus i cesarz niemiecki, Wilhelm II Hohenzollern. To właśnie dla niego dobudowano skrzydło zachodnie.
     Niestety, w latach międzywojennych syn Franza-Huberta, Claus-Peter przehulał sporą część fortuny, na którą pracowali wszyscy jego przodkowie. Umarł bezdzietny. Wskutek braku potomstwa usynowił swego kuzyna, którego syn miał dziedziczyć fortunę i tytuł hrabiowski. Mieszkali oni w zamku aż do 1945 roku, kiedy musieli opuścić majątek, uciekając przed Armią Czerwoną. Przez pewien czas stacjonowały w zamku wojska radzieckie i w tym czasie doszło do wielkich szkód i dewastacji. Wywieziono większość dzieł sztuki , głównie obrazów i rzeźb. W Polsce w zamku aż do 2013 roku mieściło się Centrum Terapii Nerwic. Teraz po remoncie zamek nabrał dawnej krasy. Odbywają się w nim różne imprezy, m.in. koncerty i wystawy dzieł sztuki. Mieści się w nim również luksusowy hotel. Można go zwiedzać, lub wypocząć w dwustu-hektarowym parku, w którym znajdują się m.in. trzystuletnie okazy dębów.
     Zapraszamy do tego bajkowego zamku, a teraz do galerii fotografii ze zdjęciami budynku i jego wnętrz.
Z.W.



piątek, 4 grudnia 2015

Górnictwo piaskowe. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Górnictwo piaskowe

     Co my wszyscy, lub prawie wszyscy myślimy na słowo kopalnia, bądź górnik? Zaraz nam przychodzi na myśl węgiel i czarne, ciemne chodniki wydobywcze. Otóż górnikami są także pracujący w kopalniach wydobywajacych inne surowce, w tym też surowce budowlane takie jak: żwiry, gliny, kruszywo skalne i piasek.
     Kopalnie piasku są rozmieszczone w całym kraju. Praca w nich jest inna, niż w górnictwie węglowym. Wszystkie kopalnie piasku są odkrywkowe, na powietrzu, a i kopalina jest jakby bardziej ekologiczna niż węgiel.
     Nie wszyscy wydobywający piasek są górnikami. Można go wydobywać na własne potrzeby, na terenie należącym do zainteresowanego, ale tylko w ilości 10m3 rocznie. W każdym innym przypadku wydobywaniem piasku trudnią się górnicy.
      Co można uzyskać z tego piasku? Oczywiście służy on jako materiał budowlany, ale również stosowany jest w przemyśle szklarskim, w odlewnictwie, przy szczelinowaniu łupków podczas wydobywania gazu łupkowego i ma wiele, wiele innych zastosowań, nawet tak prozaicznych jak piasek w akwariach, czy zwyczajnych piaskownicach. Nie wiem czy wiecie, że z polskiego piasku wykonane zostało szkło wykorzystane w konstrukcji szklanej piramidy w Luwrze. Zobaczmy ile szkła jest potrzebne do produkcji okien, szyb samochodowych, butelek. Buduje się wiele budynków, dróg i obiektów, do których powstania piasek jest niezbędny. 
     Surowca nie brakuje a i zapotrzebowanie na niego jest ogromne. Stąd wynika, że kopalniom piasku nie grozi zastój.
     Z okazji Barbórki wszystkim Górnikom różnych branż, Pracownikom Kopalni i ich Rodzinom składamy życzenia wszelkiej pomyślności, poczucia bezpieczeństwa, komfortu życiowego i pewności dnia jutrzejszego.
     Szczęść Boże!
                                                                                                                         
Urloplandia
Z.W.


czwartek, 3 grudnia 2015

Drogi widokowe. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Drogi widokowe

     Nie wszystkie drogi są płaskie jak stół i prowadzą prosto do celu. W niektórych rejonach świata, ze względu na trudne warunki topograficzne drogi muszą być poprowadzone niestandardowo. Często prowadzą one serpentynami, przez wysokie przełęcze, nad przepaściami, groblami, nad zbiornikami wodnymi, czy np. u podnóża gór schodzących prosto do morza. Sprawia to między innymi, że poruszając się po takich drogach możemy wjechać tam, gdzie nieraz musielibyśmy pokonać przeszkody w znoju idąc na piechotę.
      Drogi takie, nieraz pełne zakrętów i stromych podjazdów są piękne widokowo, choć nie zawsze bezpieczne. Kierowca jadąc nimi musi zachować szczególną ostrożność, za to pasażerowie mogą do woli rozkoszować się pięknymi widokami
     Poniżej przedstawiamy zdjęcia z takich właśnie widokowych, pięknych tras. Nie ważne przez jakie prowadzą kraje. Najważniejsze, że są pięknie położone. Chcielibyście się tam wybrać?
Z.W.


środa, 2 grudnia 2015

Elevador de Santa Justa. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Elevador de Santa Justa. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Elevador de Santa Justa

     Winda Santa Justa w Lizbonie jest jednym z symboli Portugalii. Łączy dwie dzielnice: Baxia i Chiado. Nazywana jest też Elevador do Carmo, ponieważ z górnego poziomu windy wychodzimy przy ruinach Convento do Carmo. Dolny poziom zaś znajduje się pomiędzy ulicami Rua do Ouro i Rua de Santa Justa.
     Winda usytuowana jest w 45 metrowej, żelaznej wieży, a wybudowana została ona w 1902 roku.  Z początku napędzana była parą, a od 1907 roku została zelektryfikowana. W środku znajdują się 2 wyłożone drewnem kabiny, z których każda pomieścić może 24 pasażerów. Na szczycie znajdują się 2 pomosty widokowe, z których rozpościera się piękny widok na stolicę Portugalii.
     Zaprojektował ją Raul Mesnier du Ponsard, portugalski inżynier, uczeń Gustawa Eiffela, konstruktora słynnej wieży w Paryżu. Pewnie dlatego możemy doszukać się pewnego podobieństwa pomiędzy tymi dwiema konstrukcjami.
     U konduktora bilet kosztuje 5 € i obejmuje 2 przejazdy, oraz wstęp na wieżę widokową. Dla właścicieli karty Lisboa Card przejazd jest bezpłatny.
     Elevador de Santa Justa jest prawie tak ważna dla Lizbony, jak Wieża Eiffela dla Paryża. Corocznie przewożonych jest nią setki tysięcy pasażerów. Jak wygląda ten symbol stolicy Portugalii, można zobaczyć na poniższych fotografiach.
Z.W.



wtorek, 1 grudnia 2015

Niebo. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Niebo. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Niebo

     Co to jest niebo? Nazwa ta ma parę znaczeń.
    Niebo jest to część kosmosu (z atmosferą, lub bez niej) widziana z dowolnego obiektu astronomicznego. Niebo widziane z Ziemi najczęściej ma kolor intensywnie niebieski (stąd nazwa). Kolor ten spowodowany jest rozproszeniem światła słonecznego w atmosferze. W nocy kolor nieba jest czarny. W zależności od kąta padania promieni słonecznych niebo zmienia swoje kolory. Niebo widziane z planet nie posiadających atmosfery jest czarne. Gwiazdy widziane stamtąd są wyraźne nawet w okolicach słońca. Niebo na Marsie jest różowe, na Uranie i Neptunie, gdzie atmosfera zawiera duże ilości metanu - zielone. Kiedy ciśnienie atmosferyczne na danej planecie jest wysokie, niebo widziane z niej jest białe.
     Inne znaczenie nazwy niebo; niebo jako pojęcie astronomiczne, jest inną nazwą sfery niebieskiej. Po niebie, czyli po umownym sklepieniu poruszają się Słońce, Księżyc i gwiazdy.
     Również Niebo, czyli raj jest dla wielu z nas tą krainą szczęśliwości, gdzie po trudach żywota trafiają nasze dusze. Trzeba tylko sobie na to Niebo zasłużyć, wiodąc uczciwe i cnotliwe życie. No cóż, dla wielu z nas kryterium to jest nie do spełnienia. Mam jednak nadzieję, że większość z nas tam jednak trafi. Co będziemy tam robić? Każdy z nas będzie robił to, co najbardziej lubi. I to jest to!
Z.W.




poniedziałek, 30 listopada 2015

Ruch lewostronny. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Ruch lewostronny. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Ruch lewostronny

     Byliście kiedyś w jednym z krajów, w którym jeździ się po lewej stronie? Prawda, że ruch lewostronny dla nas, przyzwyczajonych do jazdy po prawej stronie jest nieco specyficzny? Trzeba uważać podczas przejścia przez jezdnię. Podczas, gdy u nas przy przechodzeniu przez jezdnię trzeba najpierw spoglądnąć w lewo, czy nie jedzie żaden pojazd, tam patrzymy w prawo. Niejednokrotnie zapominamy o tym, a jest to bardzo niebezpieczne. Kierujący pojazdem musi cały czas walczyć z przyzwyczajeniem, żeby nie zjeżdżać na prawo i trzymać się lewej strony
     Jednak zasada ruchu lewostronnego pochodzi z czasów starożytnych. Piesi i konni podróżujący poruszali się po lewej stronie drogi, a spowodowane to było faktem łatwiejszego dostępu do broni i obrony w razie niespodziewanego ataku. Również przy prowadzeniu zaprzęgu konnego łatwiej było pozdrawiać się wzajemnie prawą dłonią, trzymając lejce w lewej ręce.
     W Europie odejście od zasady podróżowania lewą stroną przypisuje się Napoleonowi, który specjalnie tak wyszkolił swoich żołnierzy, aby atakowali znienacka swoich przeciwników poruszających się lewą stroną.
     Również w Polsce, w Galicji obowiązywał ruch lewostronny aż do 1918 roku, a na Węgrzech jeździło się po lewej stronie aż do 1941 roku. Ostatnie kraje europejskie, które przeszły na ruch prawostronny to Szwecja (3 września 1967) i Islandia (26 maja 1968). Natomiast są również państwa, które zmieniają ruch prawostronny na lewostronny. Ostatnio uczyniło to Samoa, 7 września 2009 roku.
     Lista państw, w których obowiązuje ruch lewostronny:
Europa: Wielka Brytania, Irlandia, Malta, Cypr, Guernsey, Jersey.
Azja: Bangladesz, Bhutan, Brunei Darussalam, Indie, Indonezja, Japonia, Malediwy, Malezja, Nepal, Pakistan, Singapur, Sri Lanka, Tajlandia i Chiny (tylko w dwóch specjalnych regionach administracyjnych: Hongkong i Makau).
Ameryka Północna i Środkowa: Anguilla, Antigua i Barbuda, Bahamy, Barbados, Brytyjskie Wyspy Dziewicze, Dominika, Grenada, Jamajka, Kajmany, Montserrat, Saint Kitts i Nevis, Saint Lucia, Saint Vincent i Grenadyny, Trynidad i Tobago, Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych.
Ameryka Południowa: Falklandy, Gujana, Surinam.
Oceania: Australia, Fidżi, Kiribati, Nauru, Nowa Zelandia, Papua-Nowa Gwinea, Samoa, Tonga, Tuvalu, Wyspy Salomona.
Z.W.




piątek, 27 listopada 2015

Lipa zamiast dentysty. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Lipa zamiast dentysty. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Lipa zamiast dentysty

      Cielętniki to wieś w gminie Dąbrowa Zielona w powiecie częstochowskim. Słynne są z zabytkowego dworu z 1725 roku i z parku z przełomu XIX i XX wieku. Znajduje się w nich również lipa drobnolistna, uznawana za najstarszą w Polsce, zasadzoną około 1480 roku. Jest ponadto najgrubszą, ponieważ na wysokości 1.3 metra posiada 1105 cm obwodu. Nie trzeba dodawać, że jest oczywiście pomnikiem przyrody, prawem chronionym.  Lipa rośnie w parku przy kościele p.w. Przemienienia Pańskiego.
        Z lipą tą związana jest niesamowita historia. Historia, która trwa do dzisiaj. Otóż w bezpośredniej bliskości od drzewa, na ścianie świątyni znajduje się obraz przedstawiający św. Apolonię, patronkę od bólu zębów. Chyba właśnie dlatego wśród pątników, którzy ciągną licznie do klasztoru na Jasnej Górze, oddalonego ok. 40 kilometrów, zrodziła się legenda, że kora tej lipy działa uśmierzająco na ból zębów. Biedne, stare drzewo, nie dość, że musi opierać się wiatrom, stawiać czoło piorunom, dodatkowo jest przez tych zbolałych pątników podgryzane. Religijno-zabobonny fenomen w Cielętnikach już w okresie międzywojennym  opisał Kazimierz Kozakiewicz: „ludziska biegli do lipy, obgryzali korę, a kiedy pień był już całkowicie objedzony, wspinali się między gałęzie i kąsali lipę, jakby ich opanowała wścieklizna” (za C. Pacyniak, „Najstarsze drzewa w Polsce”, Wydawnictwo PTTK „Kraj”, Warszawa 1992).
     Kolejni proboszczowie bronili lipę przed zabobonnymi pątnikami. Jeden z nich posmarował nawet pień drzewa smołą. Dopiero po jakimś czasie postawiono naokoło lipy ogrodzenie. Cóż, do tej pory zdarzają się takie przypadki, że jakiś zdesperowany koleś, którego muszą bardzo boleć zęby sforsuje ogrodzenie aby ugryźć i pożuć kawałek kory. Czyż nie lepiej podumać pod obrazem św. Apolonii i w te pędy udać się do stomatologa?
      Często zdarza się, że młode drzewa ogrodzone są płotem, aby zabezpieczyć je przed zwierzętami żywiącymi się świeżutką korą, ale ogrodzenie przed gryzoniami - ludźmi, pożerającymi korę starego drzewa wydaje się dziwaczne.
Z.W.




Polecany post

1.000 artykułów!. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

1.000 artykułów!        Jak ten czas szybko leci! Wydawałoby się, że dopiero niedawno zaczynaliśmy redagować Ciekawostki na Urloplandii , ...