czwartek, 26 maja 2016

To takie proste. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

To takie proste. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Dzisiejszy Dzień Matki napawa mnie nostalgią. Nostalgią, która wiąże się ze wspomnieniami i za tym, co już bezpowrotnie minęło. Coś, co kiedyś wydawało się zupełnie normalne, po latach jest już tylko wspomnieniem dawnego życia, które już nigdy nie powróci.
     Jest taki wiersz, który wzruszał moją Mamę. Ja go kiedyś nie rozumiałem. Dopiero teraz, kiedy mojej Mamy już nie ma, nie mogę go czytać bez wzruszenia. Cóż, nieraz żeby coś zrozumieć potrzebne jest doświadczenie. 
     Niestety, nie znam autora tego wiersza. Może ktoś mi w tym pomoże?
To takie proste
To takie proste: cztery ściany,
Bielony sufit i podłoga
I wyzłacany dach słomiany
I dym wznoszący się do Boga...

To takie proste - skrzyp kołyski
I pochylona twarz matczyna,
I w oczach ojca gniewu błyski,
I gwar rodzeństwa... to Rodzina...

Szczerości chwile i prostoty,
Dzieciństwa dni, młodzieńcze lata,
I pożegnania i powroty
Z gościńców dalekiego świata...

Gdy będziesz sam wśród obcych ludzi,
W zaszczytach tonąć i w dostatkach
Naraz się w tobie okrzyk zbudzi:
Gdzie jest mój mój Ojciec, moja Matka?

I taki żal Cię wówczas schwyci,
Zagubionego w ulic tłoku,
Że zapatrzony w tamto życie
Ze łzami w oczach zwolnisz kroku...

To takie proste, takie znane,
Jak zmierzch zimowy przy kominie...
Lecz gdy zostanie ci zabrane,
Gdy bezpowrotnie już przeminie,

I w ciszy, tak przez noc stroskaną,
Upływać zacznie przeszłość droga...
I niski próg... I dach słomiany...
I dym wznoszący się do Boga...



Z.W.

piątek, 20 maja 2016

Pas Dołów. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Pas Dołów. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Pas Dołów

    Są na świecie niezwykłe miejsca, posiadające niewyjaśnione historie z nimi związane. Na pewno takim miejscem jest Band of Holes na równinie zwanej Cajamarquilla koło miasta Pisco w Peru. Miejsce to położone jest z dala od szlaków turystycznych, na wyżynnym, pagórkowatym, odkrytym terenie. Jest to pas o szerokości ok. 20 metrów z płytko wykopanymi dołami, położonymi regularnie koło siebie. Pas ten ciągnie się na długości ok. 3 kilometrów, a dołów jest ponad 9.600.
    Nie wiadomo jaka cywilizacja i kiedy wykopała te doły. Wiadomo tylko,
że do tej pracy potrzebny był duży wysiłek i wiele dziesięcioleci. Do czego mogły służyć? Są różne teorie. Niektóre mówią, że były tam składowane i przechowywane zbiory, albo że są to groby. Jedna i druga teoria jest nie do przyjęcia. Jeżeli to były groby, to dlaczego raptem wszystkie były rozkopane? Dodatkowo, nie znaleziono w nich zupełnie niczego, nawet jednego włoska, czy paznokcia.
     Jest też oczywiście wersja, że wykopane one były dla kosmitów, lub pod kierunkiem kosmitów. Może i wy będziecie mieli swoje teorie? Jak dla mnie, to kopanie tylu dołów w skale jest zupełnie bez sensu, no ale może wykonawcom przyświecały inne cele?
     Zdjęcia poniższe robione są z samolotu i z ziemi, ale te z ziemi nie oddają w pełni ich potęgi.
Z.W.


czwartek, 19 maja 2016

Piwo nie, denaturat tak. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Piwo nie, denaturat tak. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Piwo nie, denaturat tak

     Zbliża się lato, na pewno będzie jak zwykle gorąco i jak zwykle będzie nam się chciało pić. Uważam, że najlepsza do zaspokajania pragnienia jest zwykła woda, ale mocno gazowana i schłodzona. Tym właśnie płynem się napiję, ale czy jest on najsmaczniejszy? Jest przecież tak wiele najróżniejszych napojów o różnych smakach. Możemy je wszystkie swobodnie pić będąc w parku, na ulicy, lub w innych publicznych miejscach. Gorzej, kiedy zechce nam się napić piwa. Nawet łyka nie możemy przełknąć, kiedy nie jesteśmy we własnym domu, lub w restauracji. A picie w parku grozi już olbrzymim mandatem. No, chyba, że butelkę z piwem owiniemy papierem, lub włożymy do papierowej, lub innej nieprzezroczystej torebki (absurd!). Wtedy pijmy sobie na zdrowie, przecież nikt się nawet nie domyśli, co jest wewnątrz torebki. Podobną technikę możemy zastosować, kiedy spożywamy mocniejsze trunki, do spirytusu włącznie.
     A teraz kolejny absurd. Okazuje się, że piwa nie można wypić na plaży, lub w parku, natomiast swobodnie i zupełnie oficjalnie można raczyć się denaturatem, który to alkohol posiada 92% mocy i jest skażony po to, aby uniemożliwić jego spożycie. Można go pić całkiem oficjalnie, ponieważ ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi nie obejmuje alkoholi nie przeznaczonych do spożycia.
     Art. 46. pkt 1. ustawy oznajmia: Napojem alkoholowym w rozumieniu niniejszej ustawy jest produkt przeznaczony do spożycia zawierający alkohol etylowy pochodzenia rolniczego w stężeniu przekraczającym 0,5% objętościowych alkoholu.
    Smakosze tego skażonego i trującego alkoholu wygrywają wszystkie procesy sądowe, ponieważ dura lex, sed lex. Jest to rzymska zasada prawnicza wyrażająca absolutną nadrzędność norm prawa, zgodnie z którą należy bezwzględnie stosować się do przepisów
ustawy niezależnie od ich uciążliwości oraz konsekwencji dla zobowiązanego.
     Nie należy też cieszyć się z faktu, że smakoszy denaturatu ubywa, ze zrozumiałych względów, bo na ich miejsce wciąż przybywają następni i następni.
Z.W.


środa, 18 maja 2016

Rowery z bambusa. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Rowery z bambusa. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Rowery z bambusa

     Ostatnio pojawiły się rowery, których rama wykonana jest z bambusa. Wyróżniają się tym, że są lekkie, a bambus jest  wytrzymały, tak więc rowery są trwałe. Rama musi być wykonywana ręcznie, a elementy doskonale dobrane. Wytwórnie oczywiście ulokowane są tam, gdzie rośnie surowiec, czyli w Afryce.
     Rowery można zakupić także w Polsce, gdzie znajduje się niewielka ich montownia (na razie kilka sztuk), a ramy importowane są z Afryki. Cena takiego roweru wynosi ok. 4.000 zł. Jest wygodny, a w dodatku oryginalny i nikt nie posiada podobnego.
Z.W.



Lord Howe Island. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Lord Howe Island

   Wybierając zdjęcia do tego artykułu, rozmarzyłem się. Są piękne. Ale trudno, żeby nie były piękne, skoro sceneria wyspy nie pozwala robić innych zdjęć.
     Lord Howe Island jest wyspą wulkaniczną, należącą do Australii, a położoną na Morzu Tasmana w odległości niecałych 600 km od wybrzeża australijskiego i 1.600 km od Nowej Zelandii. Ma kształt odwróconej litery "C". Jej długość wynosi ok. 10 km, a szerokość od 2 km do 200 metrów. Mieszka na niej zaledwie 348 stałych mieszkańców (wg spisu ludności z 2006 roku), którzy zajmują się turystyką, uprawą endemicznej palmy Kentia, rybołówstwem i rolnictwem. Sklepów jest niewiele. Jest piekarnia, rzeźnik, sklep spożywczo przemysłowy, sklep monopolowy. Także muzeum, restauracja, poczta, informacja turystyczna, policja, kręgielnia i bankomat. Funkcjonuje również mały, czteroosobowy szpitalik i przychodnia lekarska. Nie ma komunikacji publicznej, a głównym środkiem komunikacji jest rower.
     Liczba turystów jest ograniczona do ilości 400 osób. Co można robić na tej malutkiej wyspie? Przede wszystkim odpoczywać. Wypoczywać z dala od tłumu turystów i namolnych sprzedawców wszystkiego. Można napawać się pięknymi widokami, przyrodą, laguną i oceanem. Na wyspie znajdują się endemiczne zwierzęta, nie występujące nigdzie
indziej na świecie, takie jak: Straszyk Dryococelus Australis, Lord Howe Woodhen, Providence Petrel i inne.
     Wyspę otacza rafa koralowa, gdzie można nurkować i podziwiać egzotyczne ryby i koralowce. Można uprawiać kayaking, żeglarstwo, windsurfing, kitesurfing, pływać stateczkiem ze szklanym dnem do obserwacji laguny. Można wybrać się na wycieczki rowerowe i piesze. Na wyspie jest szlak turystyczny na Mount Gower, uznawany za jeden z najpiękniejszych na świecie.
    Wyspa umieszczona jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Poniżej zamieszczamy zdjęcia, dzięki którym możemy upewnić się, że jest to wyspa z naszych marzeń.
Z.W.



Zapis nutowy. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Zapis nutowy. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Zapis nutowy

   Ciężko sobie wyobrazić (oczywiście nie dotyczy to profesjonalistów) jak można zapisać coś, co się słyszy, w wersji graficznej. A jednak muzyka zaczęła być zapisywana jeszcze przed VIII wiekiem. Co prawda nie znano jeszcze klasycznej pięciolinii. Muzykę zapisywano bezliniowo, a zapis służył do odtwarzania chorałów rzymskich (gregoriańskich). Znaki odzwierciedlały ruchy rąk kantora kierującego śpiewem.
    Od tego się zaczęło. Potem zaczęto udoskonalać system, a teraźniejszy zapis nutowy nie różni się praktycznie niczym od zapisu stosowanego w XVII wieku. Podstawowym elementem notacji nutowej jest pięciolinia, na której (również nad nią i pod nią) umieszczamy różne znaki, takie jak: klucze, znaki chromatyczne (krzyżyk, bemol i kasownik), nuty i pauzy, metrum, oznaczenia tempa, dynamiki i artykulacji, frazowanie i inne.
    Wszystko to składa się na to, aby muzyka była wiernie zachowana. Do tego dochodzi jeszcze talent i emocje instrumentalisty, a utwór zapisany, wiernie zostanie odtworzony.
   Poniżej zamieszczamy różne sposoby zapisów nutowych, a także inne zdjęcia związane z notacją muzyczną.
Z.W.


Likaony. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Likaony

     Likaony to chyba najbardziej inteligentne ze wszystkich ssaków drapieżnych. Swoją inteligencją przewyższają nawet wilki.
     Zamieszkują suche obszary Afryki na południe od Sahary. Kiedyś występowały na całym obszarze Afryki, a w starożytności nawet na Bliskim Wschodzie, aż po Babilonię. Zwierzęta te mają silny instynkt stadny i występują w dużych watahach.
     Likaony są najbardziej skutecznymi łowcami spośród wszystkich ssaków. Wszystko dlatego, że potrafią współpracować w grupie. Podczas polowania wydaje się jak gdyby każde ze zwierząt polowało indywidualnie i wybierało każde swoją ofiarę. Nie wzbudzają przy tym popłochu wśród stada. Potem wszystkie raptem decydują się na atak jednego, jedynego zwierzęcia, które nie ma już szans ucieczki. Tym  bardziej, że potrafią one biegać wytrwale, nawet do 5 km  z szybkością 50 km/h, a niektóre nawet z szybkością 65 km/h.  Każde z likaonów ma w strategii polowania swoją ściśle przeznaczoną rolę. Dopadają zwierzynę i w krótkim czasie rozszarpują ją na kawałki.
     W przeciwieństwie do lwów i wilków likaony ustępują młodym w dostępie do pokarmu. Opiekują się chorymi i kalekimi osobnikami, również osieroconymi młodymi. Ciekawy jest sposób karmienia szczeniąt i opiekujących się nimi samic. Po powrocie z polowania zwracają pokarm i tym pożywieniem je karmią.
     Możemy się tego nauczyć od likaonów, że aby coś osiągnąć i odnieść sukces, należy działać zespołowo i opracować dobrą strategię działania. Poniżej na zdjęciach przedstawiamy te reliktowe zwierzęta, które tak doskonale są zorganizowane w swoich stadach.
Z.W.




Polecany post

1.000 artykułów!. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

1.000 artykułów!        Jak ten czas szybko leci! Wydawałoby się, że dopiero niedawno zaczynaliśmy redagować Ciekawostki na Urloplandii , ...