sobota, 20 grudnia 2014

Melanocetus johnsonii. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Melanocetus johnsonii. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Melanocetus johnsonii

      Przyzwyczajeni jesteśmy do ryb, które żyją w płytkich wodach mórz i oceanów. Znamy ich wygląd, nawet smak (w przypadku ryb konsumpcyjnych). Potrafimy je nazwać i wiemy jak je złapać. 
     Do niedawna nie mieliśmy zielonego pojęcia na temat życia w głębiach oceanicznych wód. Tam również przecież toczy się życie. Potrafimy już spenetrować wszystkie głębie oceaniczne. Poznajemy zwierzęta tam żyjące
     Jedną z ryb, których życie wiąże się z głębokością co najmniej 2.000 m p.p.m.  jest melanocetus johnsonii. Nie posiada zwyczajowej nazwy, tylko naukową, łacińską. Jest drapieżnikiem. Potrafi zjeść ryby większe od siebie. Jej długość to 13 cm w przypadku samic a samce osiągają zaledwie 3 cm. Opisano przypadek ryby o długości 24 cm, znajdującej się w żołądku melanocetus johnsonii, która miała zaledwie 6,6 cm.
     Ryby te, żyjące w zupełnej ciemności rozświetlają sobie ją za pomocą wysuniętego czułka z latarenką na końcu. Służy ona również dozwabiania do siebie ryb, które takują i zjadają za pomocą przerażającej paszczy.
     Poniżej kilka zdjęć tej przedziwnej ryby. Również jej rzeźby skonstruowanej z  ostrych noży i szpikulców, symbolizujących jej wojowniczy charakter.
Z.W.














czwartek, 18 grudnia 2014

Trochę o molach. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Trochę o molach. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach



Trochę o molach

      Motyle kojarzą nam się z pięknymi, zielonymi łąkami, z latem i słońcem. Poza tym z cudownymi kolorami i kompozycją wzorów swoich skrzydeł. Niestety, niektóre motyle są zwykłymi szkodnikami. Żyją wcale nie na łonie natury, a w naszych domach. Te motyle to po prostumole. Są szare, malutkie i zwyczajnie brzydkie. Kiedy je zobaczymy w mieszkaniu, wściekamy się niemiłosiernie i pragniemy ich śmierci. Tak zwyczajnie, no bo jeśli biegamy za nimi i klaszczemy w dłonie, to nie dlatego że nam się tak strasznie podobają, ale chcemy je po prostu unicestwić.  
     Poniżej przedstawiamy kilka gatunków moli, mieszkańców naszych mieszkań:
Mól włosienniczek, inaczej nazywany molem ubraniowym jest szkodnikem niszczącym nasze ubrania. Same fruwające dorosłe osobniki, na które chętnie polujemy już nie jedzą nic, natomiast składają jajeczka, których jedna samica wytwarza 50 - 60. Z tych jajeczek wykluwaja sięlarwy, które są bardzo żarłoczne, i to one właśnie dobierają się do zawartości naszych szaf. Smakuje im bawełna, futra, mohery, dywany, pióra, a nawet tworzywa sztuczne.
Mól kożusznik - zjada futra, wełnę, filc, pierze, inaczej nazywamy go molem futrzanym.
Mól spożywczy. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że mole, które mamy w mieszkaniu mieszkają często w naszych kuchniach i spiżarniach. Są to jedne z najbardziej uciążliwych szkodników produktów spożywczych. Nie podejrzewamy, że posiadamy takie pasożyty. Jeśli widzimy, że lataja sobie po pokoju, często myślimy, że są to mole ubraniowe a nie spożywcze. Zjadają one różne artykuły (oczywiście czynią to tylko larwy): kasze, mąki, cukier, suszone owoce, mleko w proszku, czekoladę, słodycze, nasiona, ciastka, krakersy, karmę dla zwierząt, makarony, nawetsuszone czerwone papryczki i sól. Nie tylko zjadają, ale psują, ponieważ podczas żerowania larwy wydzielają cienkie nici, w które owijają żywność, i zrzuconą przez siebie skórę, odchody i skorupki jaj. Marnowana w ten sposób żywność przekracza znacznie jej ilość spożywaną przez same larwy. Ciężko jest walczyć z tymi szkodnikami. Przynosimy je wraz z artykułami spożywczymi i ich ilość nie zależy od czystości w kuchni. Nie pomaga również owijanie żywności w folię, ponieważ potrafią one wygryźć mikroskopijne otworki i w ten sposób dotrzeć do żywności. Jeślimole już mamy w kuchni, należy wyrzucić wszystkie podejrzane atrykuły spożywcze, wymyć dokładnie szafki i pojemniki i mieć nadzieję, że jutro znowu wraz z zakupami nie przywleczemy następnej porcji tych szkodników.
Z.W.




















środa, 17 grudnia 2014

Trochę o molach. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Trochę o molach. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Trochę o molach

      Motyle kojarzą nam się z pięknymi, zielonymi łąkami, z latem i słońcem. Poza tym z cudownymi kolorami i kompozycją wzorów swoich skrzydeł. Niestety, niektóre motyle są zwykłymi szkodnikami. Żyją wcale nie na łonie natury, a w naszych domach. Te motyle to po prostu mole. Są szare, malutkie i zwyczajnie brzydkie. Kiedy je zobaczymy w mieszkaniu, wściekamy się niemiłosiernie i pragniemy ich śmierci. Tak zwyczajnie, no bo jeśli biegamy za nimi i klaszczemy w dłonie, to nie dlatego że nam się tak strasznie podobają, ale chcemy je po prostu unicestwić.  
     Poniżej przedstawiamy kilka gatunków moli, mieszkańców naszych mieszkań:
Mól włosienniczek, inaczej nazywany molem ubraniowym jest szkodnikem niszczącym nasze ubrania. Same fruwające dorosłe osobniki, na które chętnie polujemy już nie jedzą nic, natomiast składają jajeczka, których jedna samica wytwarza 50 - 60. Z tych jajeczek wykluwaja się larwy, które są bardzo żarłoczne, i to one właśnie dobierają się do zawartości naszych szaf. Smakuje im bawełna, futra, mohery, dywany, pióra, a nawet tworzywa sztuczne.
Mól kożusznik - zjada futra, wełnę, filc, pierze, inaczej nazywamy go molem futrzanym.
Mól spożywczy. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że mole, które mamy w mieszkaniu mieszkają często w naszych kuchniach i spiżarniach. Są to jedne z najbardziej uciążliwych szkodników produktów spożywczych. Nie podejrzewamy, że posiadamy takie pasożyty. Jeśli widzimy, że lataja sobie po pokoju, często myślimy, że są to mole ubraniowe a nie spożywcze. Zjadają one różne artykuły (oczywiście czynią to tylko larwy): kasze, mąki, cukier, suszone owoce, mleko w proszku, czekoladę, słodycze, nasiona, ciastka, krakersy, karmę dla zwierząt, makarony, nawet suszone czerwone papryczki i sól. Nie tylko zjadają, ale psują, ponieważ podczas żerowania larwy wydzielają cienkie nici, w które owijają żywność, i zrzuconą przez siebie skórę, odchody i skorupki jaj. Marnowana w ten sposób żywność przekracza znacznie jej ilość spożywaną przez same larwy. Ciężko jest walczyć z tymi szkodnikami. Przynosimy je wraz z artykułami spożywczymi i ich ilość nie zależy od czystości w kuchni. Nie pomaga również owijanie żywności w folię, ponieważ potrafią one wygryźć mikroskopijne otworki i w ten sposób dotrzeć do żywności. Jeśli mole już mamy w kuchni, należy wyrzucić wszystkie podejrzane atrykuły spożywcze, wymyć dokładnie szafki i pojemniki i mieć nadzieję, że jutro znowu wraz z zakupami nie przywleczemy następnej porcji tych szkodników.
Z.W.










wtorek, 16 grudnia 2014

Spitsbergen. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Spitsbergen. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Spitsbergen

      Moim marzeniem od wielu lat jest odwiedzić Spitsbergen, ale cóż, nie wszystkie marzenia się spełniają. 
     Spitsbergen jest największą wyspą norweską, wchodzącą w skład archipelagu Svalbard i najdalej na północ położoną, na której znajdują się osiedla ludzkie. Od bieguna północnego dzieli ją zaledwie 1.100 km (od Norwegii 800 km). Svalbard znany był już prawdopodobnie Wikingom, jednak odkrył go oficjalnie w 1596 roku holenderski odkrywca Willem Barents. Przez dłuższy czas Spitsbergen był bazą dla wielorybników i myśliwych, a także dla polarników, którzy stąd próbowali osiągnąć biegun północny.
     Na początku XX wieku odkryto tu duże pokłady węgla kamiennego, który jest wydobywany głównie przez Rosjan, ale również Norwegów. W myśl Traktatu Spitsbergeńskiego od 1920 roku Svalbard należy do Norwegii, a państwa - sygnatariusze (wśród których jest Polska) mają prawo do eksploatacji znajdujących się tu kopalin. Z tego prawa korzysta tylko Norwegia i RosjaPolska ograniczyła się do założenia stacji badawczych (których jest 5).
     Obywatele polscy mogą osiedlać się, kupować domy, pracować i przebywać dowolną ilość czasu. Na Spitsbergenie podatki są bardzo niskie, można powiedzieć nawet, że symboliczne i wszystkie przeznaczane są na potrzeby miejscowej ludności. Pomimo, że cały archipelag jest strefą zdemilitaryzowaną każdy posiada w domu broń, ponieważ nie wolno bez broni oddalać się od osiedli ze względu na obecność niedźwiedzi. Noc polarna następuje tu 26 października i trwa do 15 lutego. Za to dzień nieprzerwanie trwa od 20 kwietnia do 26 sierpnia. W nocy często występują zjawiska zorzy polarnej.
     Kilka zdjęć poniżej pokazują piękno wyspy i może zachęcą do jej odwiedzenia (a może nawet do osiedlenia się na niej).
Z.W. 
















poniedziałek, 15 grudnia 2014

Rhynchocyon chrysopygus. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Rhynchocyon chrysopygus. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Rhynchocyon chrysopygus

      Rhynchocyon chrysopygus żyje tylko w parku narodowym Arabuko Sokoke National Park w Kenii, około 100 km na północ od Mombasy. Nie ma polskiej nazwy, pochodzi z rodziny ryjoskoczków. Żywi się owadami i ich larwami, pająkami, stawonogami i innymi podobnymi pysznościami. Wyszukuje je za pomocą wydłużonego i elastycznego, śmiesznego noska. Cały zresztą jest niezwykły; taki sympatyczny szczurekna cieniutkich nóżkach i w dodatku posiadający kolorowe futerko.
     Codziennie przeprowadza się do innego gniazda, aby zmienić adres i zmylić w ten sposób swoich ewentualnych wrogów, którzy chcieliby zjeść jego samego. No cóż, takie jest prawo natury. Jeden zjada drugiego.
     Dla tych, którzy nie wybierają się w najbliższym czasie do Kenii, lub dla innych, którzy są już spakowani i właśnie zaraz tam wyjeżdżają, przedstawiamy zdjęcia tych zwierzątek. A może znajdziemy mu w końcu polską nazwę, bo biedak nawet nie wie, jak się po polsku nazywa.
Z.W.









Rhynchocyon chrysopygus. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Rhynchocyon chrysopygus. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Rhynchocyon chrysopygus

      Rhynchocyon chrysopygus żyje tylko w parku narodowym Arabuko Sokoke National Park w Kenii, około 100 km na północ od Mombasy. Nie ma polskiej nazwy, pochodzi z rodziny ryjoskoczków. Żywi się owadami i ich larwami, pająkami, stawonogami i innymi podobnymi pysznościami. Wyszukuje je za pomocą wydłużonego i elastycznego, śmiesznego noska. Cały zresztą jest niezwykły; taki sympatyczny szczurekna cieniutkich nóżkach i w dodatku posiadający kolorowe futerko.
     Codziennie przeprowadza się do innego gniazda, aby zmienić adres i zmylić w ten sposób swoich ewentualnych wrogów, którzy chcieliby zjeść jego samego. No cóż, takie jest prawo natury. Jeden zjada drugiego.
     Dla tych, którzy nie wybierają się w najbliższym czasie do Kenii, lub dla innych, którzy są już spakowani i właśnie zaraz tam wyjeżdżają, przedstawiamy zdjęcia tych zwierzątek. A może znajdziemy mu w końcu polską nazwę, bo biedak nawet nie wie, jak się po polsku nazywa.
Z.W.









niedziela, 14 grudnia 2014

Luanda. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Luanda. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach



Luanda

      Magazyn Forbes ogłosił ranking najdroższych miast świata. Już po raz drugi z rzędu zwyciężyła w nim Luanda, stolica Angoli. Wyprzedziła takie potężne miasta jak MoskwaSingapur i TokioNowy Jork jest daleko w tyle. Czym sugerowano się w tym rankingu? Przecież nie można porównać tego afrykańskiego, prawie trzymilionowego miasta do wymienionych wyżej potęg. Luanda jest miastem kontrastów. Miastem w którym oprócz bogatych (wzbogacili się na wydobyciu i handlu ropą naftową) przeważają dzielnice nędzy. Śródmieście prężnie rozwijające się otoczone jest musseques, w których mieszkają najbiedniejsi nędzarze.
     W Luandzie najdroższe jest zakwaterowanie w hotelach. W pięciogwiazdkowych, 500 dolarów za noc, a w trzy i czterogwiazdkowych 300 - 400 dolarów. Na obiad w restauracji trzeba przeznaczyć 100 dolarów. Nawet posiłek typu fast food wyniesie nas 20 dolarów. Wynajęcie apartamentu jest trzykrotnie droższe niż w Sydney i dwukrotnie więcej  niż w Moskwie. Para dżinsów to wydatek 200 dolarów; to jest o wiele więcej niż w Zurychu, Tokio i w Genewie. Jedynie benzyna jest tam niezwykle tania, bo cena jej stanowi kwotę tylko 0,63 dolara za litr.
     Luanda jest bardzo prężnie rozwijającym się miastem. Cóż, przecież jest stolicą  państwa, drugiego dostawcy ropy naftowej na świecie. Szybki rozwój pociąga za sobą pogłębienie się nierówności społecznych, również poprzez bardzo wysoki wskaźnik korupcji.














Polecany post

1.000 artykułów!. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

1.000 artykułów!        Jak ten czas szybko leci! Wydawałoby się, że dopiero niedawno zaczynaliśmy redagować Ciekawostki na Urloplandii , ...