Huby nadrzewne
Podczas spacerów po parkach, czy lasach często spotykamy je na drzewach. Wszyscy wiemy doskonale jak wyglądają. Huby to rodzajgrzybów, które po pewnym okresie drewnieją, a raczej posiadają strukturę korkowato-drewnowatą. Osiągają dość duże rozmiary, nawet do 50 cm. Są agresywnymi pasożytami drzew, osłabiają je poprzez wypijanie soków, ale także powodują białą zgniliznę drewna.
Występuje wiele gatunków hub, a najpopularniejsze to:
Hubiak pospolity (Fomes fomentarius) - można go spotkać na różnych rodzajach drzew liściastych. Jest bardzo często spotykany. W Europie jest grzybem niajadalnym, ale w Rosji i w Chinach występuje jako jadalny. W przeszłości służył do różnych celów. Jego miąższ już od epoki brązusłużył jako substancja zapalająca. Każdy szanujący się ówczesny mążczyzna nosił ją przy sobie. Od huby pochodzi nazwa: hubka (do rozpalania ognia). W ówczesnej medycynie stosowano rozbity miąższ hubiaka do tamowania krwawienia i przykładano (jak my plastry) nakrwawiące rany. Jeszcze jednym zastosowaniem hub było wytwarzanie elementów garderoby takich jak: czapki, kapelusze, kamizele czytorebki. Na pewno modnym paniom noszenie takich ekologicznych torebek byłoby wysoce wskazane.
Pniarek obrzeżony (Fomitopsis pinicola) - popularnie występuje na żywych i martwych drzewach zarówno iglastych, jak i liściastych. Z powodu swojej goryczy generalnie nie jest grzybem jadalnym. Również stosowany na krwawiące rany, posiada doskonałe warunki higroskopijne iantybiotyczne.
Porek brzozowy (Piptoporus betulinus) - grzyb bardzo popularny spotykany na brzozach. Często przez wiele lat po zakażeniu drzewa nie rozwija się, ponieważ jest tłumiony przez mechanizmy obronne drzewa. Rozwija się dopiero, kiedy drzewo jest osłabione lub ścięte. Znaleziono go przy szczątkach tzw. człowieka z lodu sprzed 3.300 lat p.n.e. Najprawdopodobniej służył mu jako hubka do rozpalania ognia, ale również, ponieważ był on wojownikiem, do tamowania i odkażania ran. Najnowsze badania stwierdzają, że wyciąg z tego grzyba hamuje wzrost komórek rakowych.
Z.W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz