Nordkapp
Moim marzeniem, dotąd niezrealizowanym było dotarcie na najdalej na północ wysunięty lądowy punkt Europy. Zawsze wiedziałem, że był toNordkapp (71°10′21″N, 25°47′40″E). Skalisty przylądek w Norwegii na wyspie Magerøya, połączonej ze stałym lądem tunelem. Corocznie odwiedzają go tłumy turystów, gdzie swój pobyt uwieczniają na zdjęciu na tle pomnika, symbolu Przylądka Pónocnego - wielkiego, stalowego globusa. Teraz wszystko jest tutaj skomercjalizowane. Za wjazd płacimy oczywiście, a jakżeby inaczej. Podjeżdżamy do dużej Nordcapphallen, w której możemy w ciepełku zjeść, zrobić zakupy, wypić drinka w barze szampańskim, skąd rozciąga się piękna panorama na Morze Arktyczne. Można też skorzystać z usług banku, wysłać pocztówki z okolicznościowym datownikiem, a nawet pomodlić się w kaplicy.
Minęły już czasy romantycznych i niebezpiecznych wypraw, kiedy to około 1650 roku pierwszemu "turyście", a był nim włoski ksiądzFrancesco Negri, dotarcie do Przylądka Północnego zajęło dwa lata.
W odległości 5 kilometrów w linii prostej od Nordkappu znajduje się (na tej samej wyspie) inny przylądek, mniej atrakcyjny, do którego nie prowadzi żadna droga. Nazywa się Knivskjellodden. Nic ta nazwa nikomu nie mówi, prawda? To on jest jednak najdalej wysuniętym na północ przylądkiem Europy.
Nie chciałbym bardziej namieszać, niż jest namieszane, lecz muszę dodać, że oba wyżej wymienione przylądki leżą na wyspie, a nie na kontynenecie. Kontynentalnym przylądkiem północnym jest położony 68 km od Nordkappu w kierunku wschodnim Nordkinn.
Jak mieszać, to mieszać! Najdalej położonym na północ skrawkiem Europy jest leżący daleko, daleko, bo jeszcze 1.400 km od w/w przylądek Fligely na Wyspie Rudolfa, ale tam jest rzeczywiście koniec świata!
Z.W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz