San Boldo Pass
Są takie drogi, nawet w Europie, na które nie wybiorą się kierowcy, którzy nie czują się na siłach aby nimi przejechać. Nawet jeśli są pewni, że sobie poradzą, to pewność nieraz jest na wyrost. Z tymi drogami nie ma żartów. Aby nimi przejechać, trzeba być naprawdę dobrym kierowcą.
Jedna z takich dróg to na pewno ta, która prowadzi przez San Boldo Pass we Włoszech. Pomimo, że nie są to wielkie góry ( wysokość przełęczy to 706 m. npm.) jest na pewno karkołomna.
W miejscu drogi kiedyś była stroma i kręta ścieżka, zwana „schodami św. Bòit”. Pierwsze plany drogi kołowej powstały w XIX wieku, a budowę rozpoczęto w roku 1914. Prace zostały jednak przerwane podczas działań wojennych. Po klęsce Włochów w bitwie pod Caporetto sytuacja odmieniła się radykalnie. Zimą w latach 1917 -1918, pułkownik Nikolaus Waldmann w ciągu zaledwie 100 dni wybudował tam drogę, która dopuszczała ruch kołowy. Do pracy zaprzęgnięto jeńców wojennych i miejscową ludność, w tym kobiety i dzieci. Budowało ją 1400 robotników, pracując na trzy zmiany. Nazwano ją potem "drogą 100 dni". Ze względu na to, że była ona budowana do transportu ciężkiej artylerii, nie mogła przekroczyć 12% nachylenia.
Teraz droga jest asfaltowa, chociaż wąska, pełna zakrętów i tuneli, niedostępna dla większych samochodów. A jednak niezwykle mnie kusi, aby nią przejechać tam i z powrotem.
Jak wygląda przejazd przez San Boldo Pass można zobaczyć na poniższych fotografiach. Wciąga, prawda?
Z.W.
San Boldo Pass. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach