czwartek, 26 listopada 2015

Osh Bazaar. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Osh Bazaar. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy, spa

Osh Bazaar

     Będąc gdzieś tam, daleko w świecie, w egzotycznym dla nas kraju, często kierujemy swoje kroki na bazar, aby spotkać się z miejscowym kolorytem. Tym bardziej, jeśli będzie to jeden z największych i najsłynniejszych bazarów.
     Osh Bazaar w stolicy Kirgistanu, Biszkeku jest właśnie dlatego warty odwiedzenia. Nie wybieramy się tam wcale na zakupy, no może tylko symboliczne, ale po to, by lepiej poznać miejscową atmosferę i koloryt tamtejszej społeczności.
      Mieszkańcy odradzają wizytę. Po co będziecie tam chodzić? Przecież tam nie ma co oglądać. Jeszcze was tam okradną. Ale nie znają Polaków, których takie gadanie zupełnie nie zraża, tylko raczej mobilizuje.
     Bazar w Biszkeku zadziwia swoim ogromem. Można tam kupić wszystko. Są tam najróżniejsze owoce i warzywa, nawet takie, których nie umiemy nazwać, przyprawy
i różne przetwory, ryby suszone, kumys w wielu smakach, kirgiski miód
górski, mięso różnych zwierząt, nawet głowa konia obdarta ze skóry,
jelita kóz
i wiele, wiele innych. Słynne kindżały i ich podróbki, "oryginalne" chińskie DVD, trampki i sandały, kirgiskie dywany, wszelkiego rodzaju odzienia. Wszędzie hałas, zgiełk, smród, hordy nachalnych handlarzy.
  Od czasu do czasu możemy spotkać rzucających się w oczy tajniaków podejrzewających wszystkich, a w szczególności obcokrajowców o niecne i nielegalne interesy (np. zakup narkotyków). Dopiero kiedy wchodzimy w sektor, gdzie sprzedają słynne "lepioszki" (kirgiski chleb), czujemy przyjemny i smakowity zapach, a kiszki z głodu grają marsza.
     Poniżej zamieszczamy zdjęcia z Osh Bazaaru. Warto było? Warto!
Z.W.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz