Sumo. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach
Sumo
Koło z mieszaniny gliny i piasku o średnicy 4,55 metra jest areną japońskiego sportu narodowego. Ten sport to sumo. Przypomina trochę zapasy, ale niezupełnie. Wygrywa ten z zawodników, który wypchnie przeciwnika z tego koła, lub spowoduje przewrócenie go na ziemię. Decyduje więc masa ciała, która z jednej strony pozwala na powstrzymanie i wypchnięcie rywala, z drugiej strony może zaszkodzić, bowiem przy dużej masie, duża bezwładność często powoduje przy odpowiednich unikach przeciwnika samoczynne przewrócenie, co oznacza przegraną.
Zawodnicy powinni więc posiadać dużą masę, a jednocześnie być zwinni i sprytni. Trudno pogodzić te dwie cechy, ale zawodnicy sumomuszą im sprostać.
Przy uprawianiu sumo ważne są rytuały. Sama walka trwa bardzo krótko, nieraz tylko parę sekund. Najpierw zawodnicy sypią przed siebie garść soli, co ma oznaczać symboliczne oczyszczanie areny. Następnie wykonują tzw. shiko. Jest to przemieszczanie ciężaru ciała z nogi na nogę, którą kolejno podnoszą do góry i opuszczają z mocnym uderzeniem o ziemię. Przepędzają w ten sposób złe moce. Wówczas dopiero mogą wejść do środka okręgu. Kłaniają się, przybierają pozycję kucną i wykonują rytuał oczyszczania rąk, tzw. chirochozu.
Sędzia pochodzi z odpowiedniego rodu, występuje w stroju kapłana shinto, wokół areny złożone są ofiary dla bóstw, a nad areną jest rozpięty dach, symbolizujący świątynię, w których kiedyś takie zawody się odbywały.
Oprócz Japończyków w zawodach zaczęli dominować również Mongołowie i Amerykanie pochodzenia hawajskiego, którzy posiadają odpowiednie warunki: wzrost ponad 2 metry i 200 kilogramów wagi. Naprawdę z takimi zawodnikami trudno wygrać. Są jak ściana. Trzeba tutaj dodać, że zawodnicy sumo są w Japonii otaczani czcią i traktowani jako współcześni herosi.
Powoli rytuały zanikają, sumo opanowało inne kraje, których zawodnicy uprawiają tę dyscyplinę sportu. Dzieje się to w naszym kraju, ale też w Rosji, na Ukrainie, na Węgrzech, w Bułgarii, w Estonii i w Niemczech.
Z.W.