wtorek, 22 lipca 2014

Biała Dama. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Biała Dama. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Biała Dama

      Zamek w Kórniku przyciąga turystów dzięki szczególnemu klimatowi. Przy zwiedzaniu można ulec iluzji przeniesienia w czasie do minionych epok sprzed paru wieków. Niewątpliwą atrakcją zamku jest duch Białej Damy Teofili Działyńskiej, byłej właścicielki Bnina i Kórnika. Urodziła się ona 28 grudnia 1714 roku w Kórniku i aż do swojej śmierci w 1790 roku przebywała  na zamku. Była wybitną przedstawicielką roduDziałyńskich. Przebudowała zamek z obronnego, w myśl ówczesnych prądów w architekturze, na pałac z przyległymi ogrodami. Zniosła pańszczyznę, którą zastąpiła czynszami dzierżawnymi, oraz pomimo ogólnego upadku gospodarczego Polski doprowadziła Kórnik i Bnin do rozkwitu. Sprowadziła protestanckich kolonistów niemieckich, tzw. olędrów, czym naraziła się na zarzut popierania innowierców. Jednak historia przyznała jej rację. 
     Po jej śmierci powstała legenda, która istnieje do tej pory, w myśl której przeważnie o północy (ale nie tylko) schodzi ona z portretu, który wisi w sali jadalnej zamku. Przedstawiona jest na tym portrecie w białej sukni i od jej koloru nazwano ją Białą Damą. Schodzi do ogrodu, spotyka się tam z rycerzem, który przyjeżdża do niej na czarnym koniu. Prawdopodobnie pokutuje w ten sposób za rozebranie zameczku myśliwskiegoGórków, w którym diabły strzegły skarbów. Została przez to najsłynniejszym duchem polskim.
     Oczywiście proszę nie brać tego na serio, przecież duchów nie ma. Chciałbym tylko opisać przygody jednej z grup wycieczkowych oprowadzanych przez zamkowego przewodnika. Wycieczka przechodząc zamkowymi korytarzami (w czasie godzin południowych) dostrzegła kobietę w białej sukni, podobną do Białej Damy. Wszyscy byli pełni uznania dla muzeum zamkowego za pomysł i uatrakcyjnienie zwiedzania. Nie zauważyli tylko, że zbladł przewodnik. Biała Dama natomiast przechodząc przez korytarz znikła, wchodząc, jakby były tam drzwi w murowaną ścianę.
Z.W.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz