poniedziałek, 28 lipca 2014

Wodaabe. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Wodaabe. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach







aabe

    Wodaabe to plemię nomadów, którzy żyją i wędrują wzdłuż południowych obszarów Sahary. Nazywani są też Bororo, co oznacza: ci, którzy się nie myją i żyją w buszu. Sami siebie nazywają Wodaabe, to znaczy tabu czystości. Nie mają hierarchii struktur społecznych, a ich przywódcy kierują się mądrością życiową i udzielają jedynie rad, a nie rozkazów.
     Jako nomadowie są w stanie permanentnej podróży, a domy swoje budują z kolczastych gałęzi nie przykrywając ich dachami. Wędrują w poszukiwaniu pastwisk i wody, a obozowiska przypominające ptasie gniazda  po ich opuszczeniu szybko zarasta busz.
     Cenią wygląd zewnętrzny i dbają o swoje piękno. W ich zwyczaju są konkursy piękności Gerewol, z tym, że nie kobiet, a mężczyzn. Co roku, po zakończeniu pory deszczowej w szranki staje około tysiąca zainteresowanych. Cała uroczystość trwa kilka dni. Polega na tańcu, śpiewie i prezentacji szczegółów swojej urody, a mianowicie pięknych, białych zębów, błyskaniem zalotnym gałkami ocznymi i demonstracji odpowiedniego makijażu.     
    Najważniejszy jest ostatni taniec, w którym mogą brać udział tylko najpiękniejsi mężczyźni, wybrani przez starszyznę. A kryteriami piękna są: delikatna linia nosa, długa i wąska szyja, jasny kolor ust i krągłe stopy. Cóż to za raj dla kobiet, które mogą nie tylko popatrzeć, ale również wybrać sobie mężów, lub kochanków na jedną noc. Zwyczaje panujące w plemieniu nie są wcale pruderyjne i pozwalają na swobodę w dobieraniu sobie partnerów do uprawiania seksu bez żadnych przeszkód.  Często dzieje się tak, że niektórzy nie grzeszący urodą mężowie tolerują kontakty swoichmałżonek z młodszymi i bardziej urodziwymi panami, a dzieci z tych przygodnych związków wychowują i traktują jak swoje.
    Poniżej zamieszczamy zdjęcia tych niezwykle urodziwych kawalerów, jak również kobiet z plemienia Wodaabe.
Z.W.






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz