czwartek, 26 marca 2015

Linoskoczek. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Linoskoczek. Urloplandia noclegi, atrakcje, restauracje, wczasy nad morzem, w górach

Linoskoczek

      Jak czulibyście się powiedzmy 50 metrów nad ziemią, przechodząc po wąskiej kładce, bez barierek? Mielibyście na pewno dużego pietra, a może nawet w ogóle nie zdecydowalibyście się (co jest najbardziej prawdopodobne) na wejście na nią. A co robi linoskoczek? Zamiast kładki przeciąga sobie na takiej wysokości linę i chodzi po niej tam i z powrotem, podskakuje, (przecież sama nazwa wskazuje, że jest linoskoczkiem), kładzie się na niej i znowu wstaje.
     Gorzej, gdy rozpina liny nad Wodospadem NiagaraWielkim Kanionem Kolorado, czy pomiędzy szczytami wieżowców w  Chicago. Jest taki śmiałek, nazywa się Nik Wallenda. Człowiek, który nie wie co to strach i lęk wysokości
     Jego spacer bez zabezpieczeń nad Wielkim Kanionem Kolorado trwał ponad 22 minuty, a lina o długości 457 metrów rozpięta była nad przepaścią. Pod koniec przejścia zdecydował się nawet na bieg i skoki. Oprócz wiatrów musiał pokonać duchy wojowników Indian Navajo, które w tym świętym dla nich miejscu opuszczają po śmierci ciała i wędrują na niebieskie połoniny.
     Prawdziwym wyzwaniem było przejście po linie nad Wodospadem Niagara. Do przejścia tego przygotowywał się na linie, która polewana była wodą. Samo jednak przejście było nie lada wyczynem. Pod stopami ryczały szalejące potoki rozszalałej wody spadające z wysokości 100 metrów,liną targały wiry powietrzne, a całość spowita była w mgle z kropelek rozbryzgiwanej wody.
     Dokonaniem wszystkiego było przejście pomiędzy trzema wieżowcami w Chicago "wietrznym mieście" na wysokości 180 metrów nad ziemią, a długość liny miała 138 metrów. Jak w każdej próbie Nik nie stosował zabezpieczeń, ale chyba miał trochę stracha, bo żeby nie widzieć czego się podjął i jak jest wysoko, część trasy przeszedł z zawiązanymi oczami.
     Nik pochodzi z rodziny linoskoczków. Jego dziadek i dwoje członków najbliższej rodziny poniosło śmierć, spadając z liny. Zdaje on sobie sprawę z wielkiego niebezpieczeństwa, lecz adrenalina i rodzinne tradycje pociągają go do ustanawiania coraz to nowych rekordów w tej dziedzinie i rozsławiają na całym świecie nazwisko tego króla linoskoczków.
     Poniżej zamieszczamy kilka zdjęć z jego opisanych powyżej niebezpiecznych pokazów.
Z.W.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz