Naypyidaw
Przyzwyczajeni jesteśmy, że stolicą Mjanmy (dawna Birma) jest Rangun. Rzeczywiście tak było w latach 1886 - 2005. W 2005 roku nową stolicą zostało wybudowane od podstaw miasto Naypyidaw (czyt. Nejpjido).
Stolicę usytuowano w takim rejonie kraju, w którym powinna ona ustabilizować politycznie i umocnić władzę. Zabrano się więc do budowy z niezwykłym rozmachem. Powinna mieć przecież odpowiedni prestiż, powodować bojaźń u obywateli i powalać na kolana. Śmiałe projekty zrealizowano. Wybudowano dzielnicę rządową i prezydencką z pałacami i budynkiem parlamentu. Jednak wokół budynków jest pustka. Pięknie zagospodarowana pustka, jeśli tak można to określić.
Żeby nie było, obok wybudowano dzielnicę sportową. Duży budynek basenów i olbrzymi stadion piłkarski. Brak jednak wokół gwaru kibiców i emocji sportowych. Piękne pole golfowe również razi pustkami. Niedaleko jest dzielnica hotelowa, w której stoi olbrzymi, pusty hotel i buduje się drugi, może trzeci i następny, bez nadziei, że zamieszkają tam turyści. Wybudowano nawet replikę pagody Szwegadon w Rangunie. Tutaj nazywa się ona pagodą Uppatasanti i jest tylko o 30 cm niższa od oryginału.
Do stolicy prowadzi autostrada, a jakże, posiadająca 22 pasy jazdy. Tylko samochodów na niej nie ma. Raz na jakiś czas pokaże się jakiś, a częściej pędzą na rowerach miejscowi. Rolnicy, którzy niegdyś uprawiali w tym miejscu rolę teraz stali się pracownikami zieleni miejskiej, sadzącymi kwiatki i podlewającymi całe hektary zieleni. A w tym klimacie wody na takie podlewanie zużywa się sporo, chociaż miejscowa ludność bieżącej wody, tak jak i prądu nie ma w domach w ogóle.
Olbrzymie lotnisko, które ma obsługiwać 3.500.000 pasażerów rocznie przyjmuje ich najwyżej garstkę, przy 5 lotach dziennie. Władze podają, że w Naypyidaw mieszka 1.000.000 mieszkańców, ale w rzeczywistości ilość ich nie przekracza 300.000, na obszarze dziewięć razy większym od Berlina.
Zdjęcia poniżej przybliżą widok tego niezwykłego miasta, które nie ma racji bytu i po bliżej nieokreślonym czasie musi dojść do jego upadku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz