Końska mucha
Wszyscy znamy to przykre uczucie, kiedy ukąsi nas mucha końska. Jest to takie uparte stworzenie, które nie odpuści, nawet wtedy, kiedy ją odganiamy. Będzie nas usilnie atakować, aż nas dopadnie, albo my ją unicestwimy.
Muchy te spotykamy od maja, aż do późnej jesieni. Najczęściej w lasach, na polach, w pobliżu zbiorników wodnych. Najbardziej aktywne są w upalne i wilgotne dni, a szczególnie przed burzą. Biedne są zwierzęta zaatakowane przez końskie muchy, które opracowały specjalną formę ataku. Ich ugryzienia są bolesne, ponieważ nie stosują żadnego środka uśmierzającego ból. Rozcinają skórę swoim aparatem gębowym, zliżą trochę krwi, odskakują i kiedy zwierzę jest zajęte lizaniem bolącej ranki, atakują ponownie w innym miejscu.
Oczywiście atakują tylko samiczki, samce natomiast żywią się nektarem i pyłkiem kwiatowym, spadzią, a więc podobnie jak pszczoły zapylają kwiatostany i jak wynika z tego, są owadami pożytecznymi.
Jako ciekawostkę można dodać, że jusznice są jednymi z najszybszych zwierząt. Szybsze nawet od geparda. Mogą go dogonić w jego najszybszym biegu (oczywiście są to rozważania teoretyczne) i zaatakować. Szybkość lotu muchy końskiej dochodzi do 140 km/h. Może przelecieć w ciągu 1 minuty, 2 km 300 metrów. A dzięki receptorom podczerwieni, które pozwalają na dostrzeżenie potencjalnych ofiar z dużych odległości, szybkość ta jest jej bardzo dużym atutem.
Życzymy więc wszystkim tym, którzy jadą pod namiot, lub wybierają się na dalekie spacery, żeby nie mieli przygód z muchami końskimi, które są uprzykrzeniem turystów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz