Prozopagnozja
Idziesz ulicą, mijasz przechodzących ludzi. Widzisz ich, oczywiście. Doskonale wiesz co robią, uśmiechasz się do nich, oni też odwzajemniają twój uśmiech. Widzisz ich oczy, usta, nos, brodę. Widzisz, lecz ich nie rozpoznajesz. No, może, kiedy im się bardziej przypatrzysz, to ich poznasz.
Oglądasz film. Z zaciekawieniem śledzisz fabułę. Po jakimś czasie zaczynasz się gubić. Chwila, chwila, kto to jest ta postać, którą teraz oglądasz? Czy to jest główny bohater, który zmienił ubranie? A może to jest ktoś inny? A kto jest na drugim planie? Zaczynasz się zastanawiać. Po chwili już sobie przypominasz. Tak, to jest chyba ta postać, ale do końca nie jesteś przekonany.
Spotkałeś kogoś na ulicy. Rozmawiasz z nim. On traktuje ciebie jako dobrego znajomego, a ty nie wiesz kto to jest. Jak się nazywa? Skąd się znamy?
Jesteś w kręgu przyjaciół. Opowiadają oni o przygodach wspólnego znajomego. Zwracają się do ciebie: pamiętasz Franka? No wiesz, tego co się kolegował z Ryśkiem? Robisz dobrą minę do złej gry. Jasne, że pamiętam! Ale przecież nie wiesz jak wyglądał Franek, o Ryśku już nie wspomnę.
Jest taka przypadłość, która w szczególnych przypadkach jest przykrą chorobą. Nie, nie boli, ale sprawia, że stawia cię w niezręcznych sytuacjach. Nie poznajesz znajomych, przechodzisz obojętnie obok nich na ulicy. Mogą pomyśleć, że ich lekceważysz, albo się na nich gniewasz. Ta przypadłość ma swoją nazwę. To prozopagnozja. W szczególnych przypadkach trudno z nią żyć. Słyszałem o takim mężczyźnie, który nawet nie poznawał swojej żony. Musiała nosić charakterystyczną zapinkę we włosach.
Trudno w to uwierzyć, prawda? Można też się z tego pośmiać. Ale trzeba zrozumieć, że są tacy ludzie, prozopagnostycy, a jest ich 2% populacji.
Ja też przechodzę po ulicy, nie poznając ludzi. Kiedy byłem kawalerem, nie mogłem sobie przypomnieć panien z którymi się umawiałem, a poznawałem je po tym, jak się do mnie uśmiechały. Może to prozopagnozja? Jeśli nawet, to mam nadzieję, że niewielka. Pozdrawiam wszystkich, którzy mają podobne problemy, ale się nad tym jeszcze nie zastanawiali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz